Wkrótce ruszy remont Dworu Biskupiego w Nysie

Klaudia Bochenek
- Dobrze się stało, że przetargiem i procedurą zajmie się bezpośrednio konserwator, a nie gmina, bo skróci to terminy i ułatwi nadzór nad remontowanym zabytkiem - uważa Artur Pieczarka, rzecznik urzędu miejskiego w Nysie.
- Dobrze się stało, że przetargiem i procedurą zajmie się bezpośrednio konserwator, a nie gmina, bo skróci to terminy i ułatwi nadzór nad remontowanym zabytkiem - uważa Artur Pieczarka, rzecznik urzędu miejskiego w Nysie.
W marcu powinna się rozpocząć wymiana dachu w zdewastowanym przez czas i lokalnych wandali zabytkowym Dworze Biskupim. Wojewódzki konserwator zabytków ogłosił już przetarg.

Tak może być

Tak może być

O ile znajdzie się wykonawca prac, w marcu zacznie się remont, który potrwa około dwóch miesięcy. Później starostwo wystąpi do sądu o czasowe zajęcie Dworu Biskupiego, by chronić zabytek. Następnie konserwator może złożyć wniosek do starosty o wywłaszczenie łódzkiej spółki, a starosta sprawę skieruje do sądu. Innym torem walczyć o obiekt będzie Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, któremu łódzka spółka winna jest kilka milionów złotych (zwrot wydanej niezgodnie z przeznaczeniem dotacji). W ramach długów PFRON starać się może o przejęcie Dworu, dzięki czemu wróciłby on do Skarbu Państwa. A ten z kolei mógłby przekazać go staroście.

Pilnie poszukujemy robotników, zwłaszcza dekarzy. Mam nadzieję, że chętni do prac się znajdą, bo każdy dzień zwłoki działa na niekorzyść niszczejącego zabytku - mówi Iwona Solisz, wojewódzki konserwator zabytków w Opolu, która na oferty firm czeka do końca lutego.

W Dworze Biskupim przede wszystkim trzeba wymienić dach - zamontować rusztowania, pokryć go blachodachówką i wymienić pojedyncze dachówki z odzysku, kominy zabezpieczyć taśmą. No a później tego wszystkiego przypilnować, żeby znów nikt nie zdewastował.

Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online

- Wypadałoby żeby tego wszystkiego pilnował właściciel, ale to prawdopodobnie nierealne, gdyż właśnie przez to, że nie interesuje się on dworem, musieliśmy sami zająć się zabytkiem - tłumaczy Solisz.

Właściciel, czyli łódzka spółka, od miesięcy nie odbiera telefonów od gminy, starostwa, ani od konserwatora. Stąd też właśnie ten ostatni musiał wyznaczyć wykonawstwo zastępcze dla prac, a na właściciela nałożyć kary.

- Dostał 10 tysięcy złotych grzywny, a teraz wystąpimy jeszcze o wpłacenie 50 tysięcy złotych zaliczki na poczet kosztów remontu - mówi konserwator. - Odzyskaniem tych pieniędzy będzie musiał zająć się urząd skarbowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska