Komendant straży miejskiej Jacek Żarowski i dyrektor gabinetu prezydenta Halina Damas-Łazowska nie pałają do siebie wielką sympatią. Na jednym ze wspólnych służbowych wyjazdów zagranicznych Żarowski miał nawet uknuć intrygę w celu pozbycia się Łazowskiej z urzędu. Była ona potem szeroko komentowana w środowisku samorządowym, jako przykład lokalnej "wojny na górze".
- W tej historii prawdziwe są tylko nazwiska - uśmiecha się komendant gminnej straży, ale inni nasi rozmówcy potwierdzają, że konflikt jest i to nie mały.
Żarowski i Łazowska to bowiem najbardziej wpływowe osoby w otoczeniu prezydenta Tomasza Wantuły. Ten pierwszy jest byłym szefem kędzierzyńskiej dochodzeniówki, pełnił również funkcję zastępcy komendanta powiatowego policji. Ma wielką wiedzę o mieście i rozległe znajomości.
Wantuła powierzył mu stanowisko dwa lata temu, by poprawił jakość pracy straży miejskiej. Uważany jest za człowieka, któremu prezydent dał największą autonomię w pracy. Nieoficjalnie mówi się, że obecny komendant chce sporo namieszać w nadchodzących wyborach do rady powiatu.
- Nie ukrywam, że mam zamiar ubiegać się o mandat radnego - zdradza nto Jacek Żarowski. On sam nie chce tego potwierdzać, ale można się domyślać, że wystartuje z komitetu prezydenta Wantuły. Ma poparcie ogólnopolskiej organizacji "Pokolenia".
Siła Damas-Łazowskiej ma z kolei polegać na jej umiejętności do prowadzenia politycznych rozgrywek, najczęściej zakulisowych. Takowe targi cały czas mają miejsce, szczególnie, że prezydent Tomasz Wantuła ma w samorządzie wielu politycznych wrogów.
- Ja jestem tylko zwykłym, szeregowym pracownikiem - przekonuje nas, gdy prosimy ją o komentarz. Ale w końcu dodaje: - Każdy tego typu gabinet jest z definicji upolityczniony.
Łazowska jest potrzebna Wantule, ponieważ organizuje mu pracę, a także skupia na sobie wiele ataków. Jest kimś w rodzaju "zderzaka". Ma także duży wpływ na to, kto dostanie pracę w urzędzie, a kto ją straci.
Wyjątkowo wpływową postacią, choć kompletnie niewidoczną w mediach jest mecenas Mirosław Semeniuk, jeden z najskuteczniejszych przedstawicieli opolskiej palestry.
- Wielu gangsterów chciało, żeby bronił ich właśnie "Misiek". Ale on ostatnio zajmuje się mniej sprawami karnymi, a bardziej go ciągnie do samorządu - mówi nam jeden z kędzierzyńskich polityków.
Semeniuk nie kryje się z tym, że jest ważną personą. - Jestem znajomym, bądź kolegą wielu osób, których ta sprawa dotyczy - tak rozpoczął przemówienie do radnych powiatowych kiedy wybuchła tzw. afera taśmowa ujawniająca kulisy lokalnej polityki.
Mecenas, jako radcą starostwa, strofował radnych i przekonywał, że nie mają racji. Ewidentnie górował nad samorządowcami, z których wielu bało się z nim polemizować.
Kilka miesięcy później władza się zmieniła, Widłak został odwołany, a władzę w starostwie przejęły Platforma i Mniejszość Niemiecka. Mimo to mecenas Semeniuk wciąż świadczy usługi starostwu, podobnie jak urzędowi miasta.
Edyta Gisman tylko pozornie żyje w cieniu swojego bardziej znanego męża, wieloletniego starosty, a obecnie wiceszefa zarządu powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego Józefa Gismana. Pani Edyta jest skarbnikiem Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim, czyli w praktyce jedną z najważniejszych postaci mniejszości. Formalnie prowadzi biuro projektowe, ale wtajemniczeni mówią, że polityka to jej wielka pasja.
- Biorąc pod uwagę funkcję, to jest przełożoną Józka. Zresztą, mówi się, że to właśnie ona nosi w domu spodnie - uśmiecha się jeden z działaczy związanych z mniejszością niemiecką. - To także jedna z najbardziej zaufanych osób szefa TSKN Norberta Rascha. A pamiętajmy, że w MN nie ma ludzi, którzy się nie interesują polityką.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?