Właściciel baru mlecznego musi zwrócić dotację. Do zup dodawał... mięsa

TVN24/x-news
Właściciel gdańskiego baru mlecznego "Perełka" musi zwrócić do skarbówki 70 tys. złotych państwowych dotacji. Wszystko przez to, że zupa była z mięsną wkładką, pierogi podawano z okrasą, a jajecznica była na boczku, tymczasem dotowane mogą być tylko dania jarskie. Na liście produktów, które mogą by dotowane znajdują się m.in. ziemniaki, kapusta, olej czy przyprawy - nie ma mowy o mięsie. Tymczasem w barze "Perełka" w żurku znaleziono kawałki kiełbasy, a galaretka, zawierała odzwierzęcą żelatynę.

I choć poprzednie kontrole nie wykazywały nieprawidłowości, to zmieniła się interpretacja przepisu, który funkcjonuje od lat.

W podobnej sytuacji co "Perełka" są w Gdańsku inne bary mleczne. Rezygnacja z 40 proc. dotacji, oznacza dla nich podniesienie cen, a to może się wiązać z utratą klientów. Tymczasem z tego typu lokali najczęściej korzystają osoby ubogie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Właściciel baru mlecznego musi zwrócić dotację. Do zup dodawał... mięsa - Gazeta Lubuska

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska