Właściciel kamienicy przy ulicy Piastowskiej w Głogówku musi zapłacić karę

fot. Krzysztof Strauchmann
Alfons Króll o kamienicy przy Piastowskiej: - Teraz to tylko problem!
Alfons Króll o kamienicy przy Piastowskiej: - Teraz to tylko problem! fot. Krzysztof Strauchmann
Żyć się odechciewa, takie prawo jest nonsensowne - narzeka Alfons Króll z Głogówka. - Zamiast mi pomóc remontować kamienicę, budować mieszkania, bo ludzie nie mają gdzie mieszkać, władza domaga się ode mnie 100 tys. jakiejś opłaty!

W 1996 roku pan Alfons kupił dla synów od gminy Głogówek zrujnowaną kamienicę przy głównej ulicy Piastowskiej. Znalazł firmę budowlaną i zaczął prace.
- Przedstawiciel firmy powiedział, że szkoda czasu, trzeba robić, a wszystkie dokumenty i pozwolenia oni załatwią w międzyczasie - opowiada Króll.
- Tymczasem firma zbankrutowała i zostawiła plac budowy. Od ponad 10 lat nic tam nie robiłem.

Dwa lata temu burmistrz Andrzej Kałamarz wystąpił do nadzoru budowlanego, aby skontrolował kamienicę, która szpeci centrum miasta. Inspektorzy przyjechali i ujawnili, że wszystkie prace, m.in. betonowe stropy, nadbudowanie nowych ścian, nowy dach, wykonano bez pozwolenia na budowę, projektu i całej potrzebnej dokumentacji.

- W świetle prawa budowlanego to jest samowola - przyznaje Jan Dzikowicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Prudniku. - Ponieważ jednak chodzi o odbudowę istniejącej wcześniej kamienicy, nadzór rozpoczął postępowanie legalizacyjne. W marcu zobowiązano właściciela, aby w ciągu 3 miesięcy dostarczył kompletną dokumentację budowlaną. Jeśli dodatkowo zapłaci 100 tys. opłaty legalizacyjnej, będzie mógł w pełni legalnie kontynuować prace.
- Nie zapłacę, nie mam skąd wziąć 100 tysięcy - przyznaje Alfons Króll.
- Właściciel może się zdecydować na opłatę legalizacyjną, ale nie musi - tłumaczy Dzikowicz - Jednak termin dostarczenia dokumentacji architektonicznej upłynął 30 czerwca. Zgodnie z przepisami w tej sytuacji muszę wydać nakaz rozebrania wszystkich dobudowanych ostatnio elementów i doprowadzenia budynku do stanu poprzedniego.

Alfons Króll chodzi po rozwalonej kamienicy i pokazuje na betonowe stropy i stalowe legary. Jak to teraz rozebrać, na dodatek przy wąskiej i ruchliwej drodze?
- Przepisy się ciągle zmieniają, a zwykłym ludziom przynoszą tylko kary i przykrości
- narzeka starszy mężczyzna - Nie rozumiem, dlaczego burmistrz nie przyszedł po prostu do nas, nie porozmawiał, co zamierzamy zrobić, tylko od razu wysłał kontrolę.

- Nie chcę nikomu robić krzywdy, ale muszę egzekwować przepisy - tłumaczy Jan Dzikowicz.

Alfons Króll zapowiada, że zamierza się odwołać od decyzji powiatowego inspektora nadzoru budowlanego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska