Właściciele aptek w Zdzieszowicach się zbuntowali

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Problem pojawił się, gdy w mieście powstała apteka "Lek Plus”. Od tego czasu ich właściciele są niezadowoleni z tego, jak radni podzielili dyżury.
Problem pojawił się, gdy w mieście powstała apteka "Lek Plus”. Od tego czasu ich właściciele są niezadowoleni z tego, jak radni podzielili dyżury. Radosław Dimitrow
Twierdzą, że są nierówno traktowani przez starostwo i grożą, że przestaną pełnić nocne dyżury.

Nocne dyżury to dla aptekarzy kłopot. Po leki przychodzą wtedy tylko pojedynczy klienci, więc są one nieopłacalne.

Konflikt rozgorzał po tym, jak radni powiatu uchwalili plan nocnych dyżurów dla aptek w Zdzieszowicach. Dotychczas podział obowiązków był prosty - w mieście działały cztery apteki: "Grosik", "Prima", "Remedium" oraz "Lek" i pracowały na zmianę. Problem pojawił się, gdy właściciel tej ostatniej uruchomił na obrzeżach miasta jeszcze jeden punkt, który nazywa się "Lek Plus". Radni powiatu ustalili, że powinien dyżurować, tak jak inne apteki. Tymczasem jej właściciel, kierownik i burmistrz Zdzieszowic Dieter Przewdzing uważają, że punkt powinien być wyłączony z dyżurów.

- To dlatego, że apteka znajduje się zbyt daleko centrum miasta - tłumaczy Donata Bojarska-Kryś, która kieruje "Lekiem" i "Lekiem Plus". - Dla starszych mieszkańców to uciążliwe.

Właściciel obu aptek interweniował w powiecie, by "Lek Plus" był wyłączony z dyżurów. Radni powiatu uznali, że skoro punkt nie służy mieszkańcom z racji odległości, to druga apteka pod szyldem "Leku", która znajduje się w centrum, powinna pełnić dyżury podwójnie. Wtedy właściciel poskarżył się na radnych, że dyskryminują go względem innych podmiotów. Sprawa zawędrowała aż do wojewody, ale ten nie dopatrzył się znaczącego naruszenia prawa.

Starosta Maciej Sonik zapowiada, że zorganizuje wspólne spotkanie z udziałem wszystkich właścicieli aptek, by wypracować kompromis.

- Chcę, żeby sami ustalili z jaką częstotliwością powinna dyżurować firma "Lek" skoro jako jedyna w mieście ma dwie placówki - mówi Sonik.

W międzyczasie pozostali właściciele aptek wysłali do powiatu pismo, z którego wynika, że nie zgadzają się na żadne ustępstwa. Ich zdaniem apteki powinny dyżurować po równo, niezależnie od lokalizacji.

- Albo ponosimy straty solidarnie, albo wcale - uważa jeden z właścicieli, który prosi jednak o anonimowość.

Aptekarze zapowiedzieli, że w innym przypadku całkowicie przestaną pełnić dyżury w mieście. Wtedy ludzie będą musieli jeździć po leki do innego miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska