Własny biznes po pięćdziesiątce

Anna Grudzka
Anna Grudzka
W swojej pracowni Małgorzata Wolnicka prowadzi zajęcia dla dzieci, ale także dla dorosłych.
W swojej pracowni Małgorzata Wolnicka prowadzi zajęcia dla dzieci, ale także dla dorosłych. Paweł Stauffer
Małgorzata Wolnicka działalność gospodarczą rozpoczęła tuż przed swoimi pięćdziesiątymi urodzinami. Prowadzi w Opolu pracownię ceramiczną "Żywioły". - To spełnienie moich marzeń i pasji - mówi.

Małgorzata Wolnicka to kobieta pogodna, zawsze uśmiechnięta. Drzwi do swojej pracowni przy ul. Budowlanych w Opolu otwiera ubrana we wzorzysty fartuch (z pewnością wykonany własnoręcznie). Akurat prowadzi zajęcia z dziećmi.

- To miejsce to spełnienie wszystkich moich pasji i marzeń. Od zawsze zajmowałam się rękodziełem, robić na drutach zaczęłam już w szkole podstawowej. To była dla mnie forma terapii, odskocznia od rzeczywistości - opowiada właścicielka "Żywiołów".

Wcześniej w swoim życiu zawodowym miała różne etapy. - Najmilej wspominam jedno z moich pierwszych zajęć. To była dekoratornia. Potem pracowałam w sklepie, byłam liderem klubu pracy... Ostatnio przez wiele lat pomagałam mężowi w prowadzeniu biura w jego firmie - wylicza pani Małgorzata. - To wszystko robiłam dobrze, nawet bardzo dobrze, ale w żadne z tych zajęć tak naprawdę nie wkładałam serca. W pracowni jest zupełnie inaczej - dodaje.

Pomysł na własny biznes długo dojrzewał. Dopiero, gdy dorosły jej dzieci - pomyślała "Teraz albo nigdy!" i zaczęła działać. Udało się. Rzutem na taśmę zdobyła jedną z ostatnich dotacji europejskich na otwarcie działalności. Właśnie minął rok, od kiedy prowadzi firmę i już nie musi się obawiać, że ktoś zażąda od niej zwrotu dofinansowania.

- Teraz się spełniam. Prowadzę zajęcia recyklingowe, plastyczne i ceramiczne dla dzieci i dla dorosłych. Czasem robimy coś z rękodzieła. Założyłam sobie, że pracownia "Żywioły" ma być dla ludzi odskocznią, miejscem, gdzie można się zrelaksować - tłumaczy Małgorzata Wolnicka.

Marzy jej się, by uaktywnić kobiety. - Chciałabym organizować spotkania dla pań. Chciałbym stworzyć miejsce, w którym mogłyby odpocząć i przy okazji zrobić coś pożytecznego - mówi.

Niestety, podobnych przykładów kobiet w wieku 50+, które podejmują nowe wyzwania, jest wciąż za mało. Ewa Parcej, doradca zawodowy z Powiatowego Urzędu Pracy w Opolu pamięta jeszcze jedną historię.

- Kiedyś na zajęciach grupowej porady zawodowej pracowałam z panią, którą tak wyczerpała i wypaliła poprzednia praca, że nie do końca miała ochotę, by szukać sobie nowego zajęcia. U nas dowiedziała się o zawodzie mediatora i się przekwalifikowała.

Potem udało jej się zdobyć dofinansowanie na otwarcie własnej działalności. Był to oczywiście bardzo długi i wymagający proces. Ale najważniejszy wniosek płynący z tej historii jest taki, że nigdy nie należy się poddawać. Zwłaszcza, że panie są wytrwalsze i skuteczniejsze, jeśli chodzi o poszukiwanie pracy niż mężczyźni. Niestety, etatów dla kobiet 45 czy 50 plus jest mniej niż dla mężczyzn - przyznaje Ewa Parcej.

Pomocy w ich znalezieniu udziela urząd pracy. Na początek najlepiej spotkać się z doradcą zawodowym, który weryfikując nasze dotychczasowe doświadczenia i umiejętności pomaga określić aktualny cel zawodowy. W zależności od tego, jaki on będzie, losy osoby poszukującej pracy mogą się potoczyć różnie.

- Możemy zaproponować kursy doszkalające, staże w przedsiębiorstwach czy dofinansowanie własnej działalności - wymienia Ewa Parcej. - Często bywa tak, że ludzie po 50 roku życia są premiowani w różnego typu projektach, programach aktywizacyjnych i łatwiej im uzyskać odpowiednią formę wsparcia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska