- Kto tańczy nie grzeszy przez cały rok - mówi Jadwiga Gałęza, rzecznik prasowy wodzonego w Opolu niedźwiedzia. Korowód przebierańców odwiedził m.in. władze miasta i regionu, regionalne media i szkołę plastyczną.
Nie zabrakło w nim kominiarza, leśniczego, pary młodej wraz z drużbami, cyganki, policjanta i pielęgniarki. - Rozdaję roczną receptę na uśmiech - mówi Marta Szerwerda z Muzeum Wsi Opolskiej.
Były okrzyki i ludowe przyśpiewek. Ze słomianym niedźwiedziem, symbolem zła zatańczyli m.in. wicemarszałek, wojewoda i opolanie.
- To pielęgnowanie naszej regionalnej tradycji - mówi Bogdan Jasiński, etnograf z Muzeum Wsi Opolskiej.
Niedźwiedź, który dziś (20 lutego) chodził po Opolu był cały ze słomy. Powstał z jednego warkocza, którym został owinięty uczestnik korowodu.
- Potrzebowaliśmy na to prawie pięciu godzin, za każdym razem strój niedźwiedzia jest nowy, tylko głowa jest stara. Jest to najtrudniejszy elementem - mówi Karol Adamiec z OSP w Raszowej.
Za rok kolędowanie - Może wtedy również wyjdziemy w miasto - dodaje Jasiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?