Wojciech Szczurowski już gra w Nysie

fot. Sebastian Stemplewski
Blokują Krzysztof Ferek (z lewej) i Rafał Jarząbski.
Blokują Krzysztof Ferek (z lewej) i Rafał Jarząbski. fot. Sebastian Stemplewski
Podczas turnieju towarzyskiego w Kamiennej Górze akademicy doznali dwóch porażek.

Pierwszoligowy AZS PWSZ zmierzył się tam z czeskim ekstraklasowcem VK Karbo Benatky nad Jizerou (aktualnie 4. miejsce, jego barw bronią między innymi doskonale znany w Nysie Pavel Reznicek i Karel Kvasnicka) oraz z wiceliderem drugiej grupy II ligi - Sudatemi Kamienna Góra.

W barwach naszej drużyny wystąpił już awizowany od pewnego czasu przyjmujący Wojciech Szczurowski, który ma na koncie występy w ekstraklasie w barwach Gwardii Wrocław, grał też w Treflu Gdańsk, AZS-ie Politechnika Warszawska i bułgarskim Pirin Balkanstroy. Reprezentujący w tym sezonie barwy II-ligowej Burzy Wrocław niespełna 34-letni przyjmujący podpisał kontrakt z naszym klubem i rozegrał w jego barwach pierwszy mecz.

- Wojtek to doświadczony siatkarz i cieszę się, że do nas dołączył - mówi trener Dariusz Ratajczak. - Powinniśmy skorzystać na jego ograniu, a na parkiecie zaprezentował obycie i spokój. Liczę, że będzie liderem zespołu i w trudnych momentach weźmie na siebie odpowiedzialność.
Niewykluczone, że to nie ostatni transfer AZS-u PWSZ. Prowadzone są bowiem rozmowy z atakującym i sprawa jego zatrudnienia ma się wyjaśnić w najbliższych dniach.

- W piątek zamyka się okienko transferowe, a my już jesteśmy dogadani z zawodnikiem, którego nazwiska nie chcę jednak zdradzać - dodaje Ratajczak. - Jeżeli Polski Związek Siatkówki wyrazi zgodę na jego grę w pierwszej lidze, to będzie do dyspozycji już w sobotę na mecz z Orłem Między-rzecz.

W pierwszym meczu turnieju w Kamiennej Górze podopieczni trenera Ratajczaka przegrali z Czechami 1:2.

- Mieliśmy problemy z autobusem, dojechaliśmy w ostatniej chwili i nie byliśmy w stanie skuteczniej powalczyć - mówi Ratajczak. - Jednak wynik nie był najważniejszy. Zespół miał sporo wolnego, dlatego chcieliśmy wrócić do grania, sprawdzić nowe warianty i wytrenowane zagrania. Musimy się bowiem dobrze przygotować do czekającej nas walki o utrzymanie, a można to zrobić tylko w grając mecze.

Z Sudetami AZS przegrał z kolei 2:3, choć dwa pierwsze sety wygrał do 24 i 23. W kolejnych triumfowali gospodarze do 17, 22 i w tie breaku do 15.

- Pozwoliłem sobie na zmiany w składzie, każdy zawodnik dostał swoją szansę, a rywal walczył bardzo zadziornie i zdołał odwrócić losy spotkania - zakończył Ratajczak. - Pięć setów było nam na rękę i ze szkoleniowego punktu widzenia jestem zadowolony.
Turniej zakończył się wygraną Sudetów, które pokonały Karbo 3:2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska