Pierwszoligowy AZS PWSZ zmierzył się tam z czeskim ekstraklasowcem VK Karbo Benatky nad Jizerou (aktualnie 4. miejsce, jego barw bronią między innymi doskonale znany w Nysie Pavel Reznicek i Karel Kvasnicka) oraz z wiceliderem drugiej grupy II ligi - Sudatemi Kamienna Góra.
W barwach naszej drużyny wystąpił już awizowany od pewnego czasu przyjmujący Wojciech Szczurowski, który ma na koncie występy w ekstraklasie w barwach Gwardii Wrocław, grał też w Treflu Gdańsk, AZS-ie Politechnika Warszawska i bułgarskim Pirin Balkanstroy. Reprezentujący w tym sezonie barwy II-ligowej Burzy Wrocław niespełna 34-letni przyjmujący podpisał kontrakt z naszym klubem i rozegrał w jego barwach pierwszy mecz.
- Wojtek to doświadczony siatkarz i cieszę się, że do nas dołączył - mówi trener Dariusz Ratajczak. - Powinniśmy skorzystać na jego ograniu, a na parkiecie zaprezentował obycie i spokój. Liczę, że będzie liderem zespołu i w trudnych momentach weźmie na siebie odpowiedzialność.
Niewykluczone, że to nie ostatni transfer AZS-u PWSZ. Prowadzone są bowiem rozmowy z atakującym i sprawa jego zatrudnienia ma się wyjaśnić w najbliższych dniach.
- W piątek zamyka się okienko transferowe, a my już jesteśmy dogadani z zawodnikiem, którego nazwiska nie chcę jednak zdradzać - dodaje Ratajczak. - Jeżeli Polski Związek Siatkówki wyrazi zgodę na jego grę w pierwszej lidze, to będzie do dyspozycji już w sobotę na mecz z Orłem Między-rzecz.
W pierwszym meczu turnieju w Kamiennej Górze podopieczni trenera Ratajczaka przegrali z Czechami 1:2.
- Mieliśmy problemy z autobusem, dojechaliśmy w ostatniej chwili i nie byliśmy w stanie skuteczniej powalczyć - mówi Ratajczak. - Jednak wynik nie był najważniejszy. Zespół miał sporo wolnego, dlatego chcieliśmy wrócić do grania, sprawdzić nowe warianty i wytrenowane zagrania. Musimy się bowiem dobrze przygotować do czekającej nas walki o utrzymanie, a można to zrobić tylko w grając mecze.
Z Sudetami AZS przegrał z kolei 2:3, choć dwa pierwsze sety wygrał do 24 i 23. W kolejnych triumfowali gospodarze do 17, 22 i w tie breaku do 15.
- Pozwoliłem sobie na zmiany w składzie, każdy zawodnik dostał swoją szansę, a rywal walczył bardzo zadziornie i zdołał odwrócić losy spotkania - zakończył Ratajczak. - Pięć setów było nam na rękę i ze szkoleniowego punktu widzenia jestem zadowolony.
Turniej zakończył się wygraną Sudetów, które pokonały Karbo 3:2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?