Sprawa ma swój początek w 2020 roku, kiedy Alina Czyżewska, działaczka organizacji Watchdog Polska i Kultury Niepodległej badała nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić w Muzeum Śląska Opolskiego.
Ujawniła plagiat, ale zamiast podziękowań był pozew
Sprawdzając dokumenty, aktywistka natrafiła na koncepcję programową ówczesnej dyrektorki Moniki Ożóg, która w swojej pracy pisała o „łódzkich mieszkańcach” (a startowała w konkursie do opolskiego muzeum) i o Muzeum Sztuki (a kandydowała na dyrektorkę Muzeum Śląska Opolskiego).
Monika Ożóg ostatecznie podała się do dymisji, a Czyżewskiej marszałek Andrzej Buła, któremu podlega muzeum, wytoczył proces za naruszenie dobrego imienia, reputacji i renomy województwa opolskiego.
Marszałek uznał bowiem, że publikując krytyczne i jego zdaniem – nieprawdziwe zarzuty dotyczące jego odpowiedzialności w tej sprawie – Czyżewska przekroczyła granice krytyki i obraziła nie tylko marszałka, ale całe województwo i wszystkich jego mieszkańców.
Sąd stanął w obronie wolności słowa
Sąd Okręgowy w Opolu uznał jednak, że marszałek skutecznie nie wykazał, że faktycznie doszło do naruszenie dóbr osobistych. W procesie powoływał się na potencjalną możliwość utraty zaufania, ale zdaniem sądu nie stanowiło to wystarczającej przesłanki, aby uznać, że doszło do złamania prawa.
- Wypowiedzi dotyczące marszałka były nieprzychylne, ale w ocenie sądu działania aktywistki mieściły się w granicach dopuszczalnej krytyki osób sprawujących funkcje publiczne. Te granice są znacznie szersze w przypadku osób sprawujących urzędy - argumentowała sędzia Katarzyna Sieheń.
Wskazała również, że zawsze będzie istniało grono osób niezadowolonych z działań marszałka, a te osoby w ramach konstytucyjnej zasady wolności słowa mają prawo formułować swoje opinie czy wnioski.
To dzięki niej sprawa o plagiat ujrzała światło dzienne
Kolejną okolicznością, na którą uwagę zwrócił sąd, były motywy Czyżewskiej, która - jak podkreślił sąd - działała w obronie uzasadnionego interesu publicznego.
- To dzięki jej inicjatywie ujawniono nieprawidłowości w organizowaniu konkursu. Fakt, że w koncepcji programowej pani Ożóg znalazły się sformułowania odnoszące się do innego miasta i województwa, powinien skłonić członków komisji do wyjaśnienia tych nieprawidłowości i to na etapie zapoznania się z koncepcjami. Można mówić więc co najmniej o niedochowaniu należytej staranności - tłumaczył sąd.
Na koniec sędzia zwróciła uwagę, że Czyżewska jest obywatelem bardziej zaangażowanym społecznie niż inne osoby, ale to nie może oznaczać, że będzie surowiej traktowana przez sąd.
Czyżewska: władza próbuje uciszać aktywistów
Z takiego rozstrzygnięcia zadowolona jest sama pozwana, która w rozmowie z nto przyznaje, że jest to cenny wyrok w dorobku orzeczniczym polskich sądów.
- Sprawa związana była z aktywnością obywatelską, dlatego mam nadzieję, że inni aktywiści jeszcze aktywniej działać będą na rzecz transparentności i uczciwości w urzędach - mówi Czyżewska.
Jej zdaniem, politycy próbując uciszać aktywistów i dziennikarzy wytaczają im procesy, które mają wywołać efekt mrożąc, który zniechęci do dalszej krytyki.
- Każdy marszałek, wojewoda czy wójt musi liczyć się ze społeczną kontrolą swojego urzędu. Chcę, aby ten wyrok posłużył innym osobom, które zabierają publicznie głos i krytykują władzę, że nadal mamy wolne sądy, które stoją na straży demokracji. Tych zasad powinni nauczyć się też politycy - dodaje Czyżewska.
Z kolei pełnomocnik marszałka Buły stwierdził, że po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia wyroku podejmie decyzję, czy będzie odwoływał się od wyroku.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?