Wojna cenowa przewoźników na trasie Kluczbork – Opole. Końca nie widać

Od początku roku na linię Kluczbork-Opole weszła opolska firma LUZ. Wywołała trzęsienie ziemi: obniżyła cenę biletów do 4 zł, co doprowadziło się wycofania się z tej linii kluczborskiej firmy Fart.

Do wojny cenowej dołączył natomiast PKS Kluczbork, który również obniżył ceny (do 5 zł, a ceny biletów miesięcznych ma takie same jak LUZ).

Wejście LUZ-u na trasę wywołało burze także dlatego, że przewoźnik nie miał zgody na kursy na tej trasie. Ominął jednak zakaz, dzieląc trasę na dwa kursy: Opole-Bierdzany i Bierdzany-Kluczbork.

- Teraz po bardzo długich staraniach mamy wreszcie zgodę na obsługę całej trasy Opole-Kluczbork - mówi Mirosław Domagała, prezes LUZ. - Po kilku latach starań okazało się, że jednak się da. Spełniliśmy wszystkie wymagania, Urząd Marszałkowski w Opolu musiał dać nam zgodę.

Chociaż wcześniej starosta kluczborski zapowiadał, że po wakacjach PKS Kluczbork przywróci normalną cenę biletów, nadal obowiązują promocyjne ceny, mimo iż starosta Piotr Pośpiech podkreślał, że 4-5 zł za kurs z Kluczborka do Opola to kwota poniżej kosztów.

- Na razie nawet nie zastanawiamy się nad podnoszeniem cen biletów - deklaruje Mirosław Domagała. - My mamy dużo mniejsze koszty. PKS zatrudnia 50 osób w administracji, a my trzy.

Piotr Pośpiech odpiera jednak, że obniżanie kosztów odbywa się kosztem kierowców.
- Kierowcy są samozatrudnieni, dostają minimalną stawkę. W PKS-ie Kluczbork każdy kierowca zatrudniony jest na umowę o pracę. Do tego skrupulatnie rozliczamy kierowców z czasu spędzonego za kierownicą. Dzięki temu nie mamy wypadków, a pasażerowie są bezpieczni - podkreśla Piotr Pośpiech.

Mimo wzajemnych złośliwości PKS Kluczbork i LUZ zapowiadają, że będą ze sobą rozmawiać. O czym?
Czytaj więcej w piątek (23 października) w tygodniku "NTO Olesno-Kluczbork" lub kup e-wydanie NTO.