Wojna o kamienice na Pasiece w Opolu

fot. Sławomir Mielnik
Urzędnicy z opolskiego ratusza wyłudzili poświadczenie nieprawdy – twierdzi kancelaria adwokacka reprezentująca interesy Christiana Slowika.
Urzędnicy z opolskiego ratusza wyłudzili poświadczenie nieprawdy – twierdzi kancelaria adwokacka reprezentująca interesy Christiana Slowika. fot. Sławomir Mielnik
Urzędnicy z opolskiego ratusza wyłudzili poświadczenie nieprawdy - twierdzi kancelaria adwokacka reprezentująca interesy Christiana Slowika, 55-letniego niemieckiego ginekologa. Kancelaria wysłała już w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

To kolejny epizod sądowo-psychologiczno-politycznej wojny o dwie kamienice na opolskiej Pasiece.
Dziś wygląda na to, że typowy majątkowy spór może się zamienić w polityczną awanturę ze stosunkami narodowościowymi w tle. Bo adwokaci Slowika zarzucają władzom Opola, że w 2009 próbują zawłaszczyć prywatną własność na mocy komunistycznych przepisów z 1946 roku.

Przepisów ich zdaniem antyniemieckich. Wysłali już pismo do wojewody Ryszarda Wilczyńskiego z żądaniem, by interweniował. - Na razie analizują je nasi prawnicy - mówi wicewojewoda Antoni Jastrzembski.

NTO za SMS - kup Nową Trybunę Opolską prosto na swój komputer

Adwokaci wysłali też pismo do prezydenta Opola Ryszarda Zembaczyńskiego z pytaniem, czy jego zastępca Janusz Kwiatkowski naprawdę powiedział lokatorom kamienic, że "nie dopuści, by przejął je Niemiec". Twierdzą, że "nacjonalistyczny wydźwięk tych słów jest nie do zaakceptowania".

Obaj politycy zajmą się rozbrajaniem tej tykającej bomby najwcześniej w poniedziałek, gdy wojewoda Wilczyński wróci z urlopu. Bo najważniejsze rzeczy wydarzyły się w tej sprawie, gdy byli nieobecni. A działo się dużo i szybko, choć początkowo nic nie wskazywało na to, że sprawa będzie aż tak gorąca.

W tej batalii po jednej stronie mamy grupę zdesperowanych lokatorów, którzy nie chcą, by kamienica stała się prywatną własnością. Wspierają ich ratuszowi urzędnicy, którzy przez długie lata nic w tej sprawie nie zrobili, a teraz z marszu przystąpili do działania.

Z drugiej strony mamy kancelarię adwokacką, która zapowiada, że będzie bronić do upadłego interesów swojego klienta. A jest nim Christian Slowik, syn i spadkobierca zmarłego 30 maja Gerharda Słowika, który stał się właścicielem kamienic na mocy decyzji sądu ze stycznia 2008 roku o zasiedzeniu. Z Polski wyjechał w latach 60. jako nastolatek.

- Decyzja jest od dawna prawomocna, a pan Christian Slowik już prawomocnie przejął spadek - przekonuje mec. Sylwia Szymczak.
- Nic nie jest przesądzone, bo sprawa jest wciąż w toku - ripostują lokatorzy wspierani przez wiceprezydenta Opola Janusza Kwiatkowskiego.
Obie strony wierzą w zwycięstwo.

Wojewodo, dopomóż

Jeszcze w maju wszystko było znacznie prostsze. Z jednej strony był Gerhard Słowik, który na mocy sądowej decyzji o zasiedzeniu nabył z dniem 1 stycznia 2006 roku kamienice położone u zbiegu ulic Kropidły i Powstańców Śląskich w Opolu. Sam wyrok zapadł dwa lata później, ale zasiedzenie liczyło się od tej daty.

Z drugiej strony byli lokatorzy walczący o uchylenie tej decyzji. Twierdzili, że postępowanie przed sądem przeprowadzono z naruszeniem prawa. Bo sąd wysłuchał tylko tych wiekowych lokatorów, których wezwał Słowik, by poświadczyli, że od lat administrowal kamienicami jak właściciel.

Niezadowoleni lokatorzy twierdzą, że przy okazji sąd okłamano, bo poinformowano go, że nie ma innych uczestników postępowania. To naruszenie praw tych, którzy gotowi byli zeznać, że uważali Słowika tylko za administratora, który działa w imieniu prawdziwego właściciela, czyli - miasta Opola.

Kłopot w tym, że na tym etapie miasto nie czuło się właścicielem. Już kilka lat wcześniej ówczesny wiceprezydent Piotr Kumiec informował lokatorów, że kamienica jest własnością prywatną, a Gerhard Słowik zabiega o jej formalne przejęcie w drodze spadkobrania. Co więcej, miasto w ogóle nie próbowało przyłączyć się do postępowania o zasiedzenie, które ruszyło w 2006 roku, choć zawiadomienie o takim postępowaniu zawisło na tablicy w opolskim ratuszu.

Lokatorzy walczyli więc sami. Zawiadomili prokuraturę, że sąd okłamano, ale ta nie doszukała się powodów do wszczęcia śledztwa. Co gorsza, lokatorzy przegapili termin wniesienia stosownych opłat i tym samym postępowanie odwoławcze od decyzji o zasiedzeniu w ogóle się nie zaczęło. W rezultacie wyrok o zasiedzeniu się uprawomocnił. Do Sądu Najwyższego wysłano szybko wniosek kasacyjny, ale w ogóle nie został przyjęty do rozpatrzenia.

Zdesperowani lokatorzy napisali więc do wojewody, pytając, czemu Skarb Państwa nic nie robi w sprawie majątku, który - ich zdaniem - właśnie do niego należy.

Opolski Urząd Wojewódzki poprosił ratusz o wyjaśnienie sprawy. Bo dopatrzył się paru niejasności. Tuż obok, przy Kropidły 2, położona jest nieruchomość, która według poniemieckich dokumentów w 1945 należała do Agaty Matyssek, babci Słowika. I ta nieruchomość została w 2004 roku przejęta przez Skarb Państwa na mocy starego dekretu z 1946 roku o majątkach poniemieckich. - Skoro dekret obejmował nieruchomość przy Kropidły 2, to czemu nie tę przy Kropidły 4, na której zasiedział się pan Słowik?
- zaczęli się zastanawiać urzędnicy wojewody.

Wszystkie te wątpliwości miał wyjaśnić wiceprezydent Kwiatkowski, który poprosił Gerarda Słowika o spotkanie. Do rozmowy nie doszło, bo 30 maja ponad 80-letni Słowik zmarł.

Miasto rusza do boju

Wtedy akcja dramatu wyraźnie przyśpieszyła. Lokatorzy zaczęli się organizować, by rozwiązać problem opłat za wodę czy prąd. Poprosili też o pomoc wiceprezydenta Kwiatkowskiego, który uznał, że w tych warunkach miasto nie może pozostać obojętne.

Magistrat zdecydował się na objęcie kamienic tymczasowym zarządem, wystąpił też 13 lipca o to, by nieruchomości założyć księgę wieczystą (wcześniej jej nie miała) i wpisać tam jako właściciela Skarb Państwa. Powołano się na wspomniany już dekret z 1946 roku. Argumentacja była prosta: skoro w 1946 roku kamienica była własnością Agaty Matyssek, która wyjechała do Niemiec i nie powróciła, to z mocy prawa przeszła wtedy na własność Skarbu Państwa. Wątku zasiedzenia Gerarda Słowika w ogóle nie poruszono, bo z ustaleń ratusza wynikało, że był kawalerem i nie miał spadkobierców.

Mec. Szymczak nazywa takie postępowanie skandaliczną próbą przejęcia prywatnego mienia. Twierdzi, że ratusz powinien staranniej poszukać spadkobierców. Choćby wystąpić do sądu, by to on w ramach postępowania spadkowego ustalił, czy takowi istnieją.

Ponieważ ratusz tego nie zrobił, a w swoim wniosku o wpis do księgi w ogóle nie wspomniał o prawomocnym wyroku w sprawie zasiedzenia, to mógł - zdaniem prawników Slowika - "wyłudzić poświadczenie nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego". Mówiąc wprost: uzyskać wpis do ksiąg niezgodny ze stanem faktycznym. A artykuł 272 kodeksu karnego przewiduje za taki czyn karę do 3 lat więzienia.

- Niech prokuratura to sprawdzi - mówi radca prawny Krzysztof Gaweł, drugi z prawników reprezentujących Christiana Slowika.

Adwokaci kontratakują

Po raz kolejny sytuację zmieniło pojawienie się Christiana. Wcześniej o synu Gerharda Słowika krążyły tylko plotki, teraz, namierzony przez adwokatów ojca, nagle zjawił się osobiście w Opolu, by 18 lipca udzielić im pełnomocnictwa do prowadzenia wszystkich swoich spraw.

Dzięki temu 20 lipca, tuż przed spotkaniem lokatorów z wiceprezydentem Kwiatkowskim, kancelaria mogła rozwiesić w kamienicy informację, że znalazła spadkobiercę, który dziedziczy kamienicę po ojcu. Wiceprezydent Kwiatkowski mówi nto, że dopiero wtedy dowiedział się o tym, że Gerhard Słowik miał syna. - Byłem totalnie zaskoczony - mówi. - Niestety, sprawa nam się strasznie skomplikowała.

Christian, wtedy jeszcze Krystian Andrzej, urodził się z nieślubnego związku w sierpniu 1955 roku w Czarnowąsach. A w październiku 1964 roku Sąd Powiatowy w Opolu w sprawie o ustalenie ojcostwa stwierdził, że jego ojcem jest Gerhard Słowik. Nadał mu nazwisko ojca i zasądził na jego rzecz alimenty. Krystian jako nastolatek wyjechał do Niemiec i po latach został tam wziętym ginekologiem. O majątku ojca w Opolu podobno nic nie wiedział.

Akcja przyśpiesza

Teraz każdy dzień przynosi nowe informacje. Adwokaci Slowika napisali do wojewody list, w którym zarzucają władzom Opola "rażące naruszenie praw własności".

Równocześnie, korzystając z nowych, uproszczonych przepisów, przeprowadzili u notariusza postępowanie spadkowe. W efekcie 27 lipca w dostępnym w internecie "Rejestrze aktów poświadczenia dziedziczenia" pojawiła się informacja, że spadek po Gerhardzie Słowiku został nabyty.

Na tej podstawie wystąpili do sądu o to, by to Christian Slowik został wpisany jako właściciel do księgi wieczystej. Ich tok rozumowania jest następujący: nawet jeśli w 1946 roku kamienica należąca do Agaty Matyssek przeszła na rzecz Skarbu Państwa (jak twierdzi ratusz), to potem i tak zasiedział się na niej ktoś inny, a konkretnie jej wnuk.

Dodajmy, bo to ważne, że zasiedział w tak zwanej złej wierze, czyli mając świadomość, że być może są jacyś inni właściciele (choćby jego krewni). Było to możliwe, bo przez ponad 60 lat (a do zasiedzenia w złej wierze wystarczy 30 lat) rządów potomków Agaty Matyssek w kamienicy miejska administracja się nią nie interesowała. A przynajmniej nie przedstawiła na to żadnych dowodów w czasie postępowania o zasiedzenie.

Zdaniem lokatorów - jeszcze nic straconego. Bo takie dowody będzie można przedstawić w kolejnym postępowaniu. Jest jednak kłopot. By takie postępowanie w ogóle ruszyło, sąd musi pozytywnie rozpatrzyć wniosek o jego wznowienie. I wtedy, w co lokatorzy głęboko wierzą, uda się obalić decyzję o zasiedzeniu. Wniosek został złożony w opolskim sądzie rejonowym i czeka na rozpatrzenie.

Mec. Szymczak przekonuje, że te nadzieje są złudne. Jej zdaniem, sąd może w ogóle nie przyjąć takiego wniosku, uznając swoje wcześniejsze działania za prawidłowe. I zaprasza lokatorów na spotkanie z Christianem Slowikiem, który ma przyjechać do Opola pod koniec sierpnia. Wygląda jednak na to, że lokatorzy, zjednoczeni w oporze i podniesieni na duchu wsparciem ratusza, raczej nie będą szukali kompromisu. Bo ich satysfakcjonuje tylko jedno rozwiązanie: przejęcie kamienic przez miasto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska