Wojna o podatek

Michał Lewandowski [email protected]
- Jeśli Frotex wymówi nam dzierżawę hal, Prudnik straci ponad 300 miejsc pracy - grozi Jan Śliwiński, dyrektor Coroplastu.

Przypomnijmy: W Prudniku rozgorzał konflikt pomiędzy burmistrzem Zenonem Kowalczykiem a Zakładami Przemysłu Bawełnianego Frotex. Poszło o pieniądze. Prezes firmy, Stanisław Wedler, ujawnił w poniedziałek porozumienie, jakie zarząd spisał z burmistrzem w czerwcu 2003 roku. Zenon Kowalczyk zobowiązał się tam w imieniu gminy, że w latach od 2004 do 2006 będzie umarzał Frotexowi pierwszą i drugą ratę podatku, czyli około 260 tys. zł rocznie. Miało to być rekompensatą dla firmy za wyremontowanie hal i wydzierżawienie ich na preferencyjnych warunkach Coroplastowi, niemieckiej spółce, która obiecywała stworzenie nawet 400 miejsc pracy.
W ubiegłym roku burmistrz dotrzymał umowy, umarzając zakładowi podatki, ale w tym roku się z niej wycofał.
- Porozumienie nie ma mocy prawnej, a sytuacja Frotexu się zmieniła - tłumaczy Zenon Kowlaczyk.

Wywołało to irytację zarządu Frotexu: - Pozwiemy gminę do sądu o zwrot pieniędzy, które włożyliśmy w hale dla Coroplastu, burmistrza najprawdopodobniej podamy do prokuratury, że chciał oszukać Frotex, a Coroplastowi wypowiemy umowę dzierżawy - zapowiedział prezes Stanisław Wedler.
- Blefują - skomentował Zenon Kowalczyk. - Ja się nie ugnę i zdania nie zmienię.
- Nawet jeśli Frotex wypowie nam dzierżawę, to przyjmą nas z otwartymi rękami w innych gminach - mówi Jan Śliwiński, dyrektor Coroplastu. - A Prudnik straci ponad 300 miejsc pracy.
Coroplast zatrudnia obecnie 240 osób, głównie kobiet, ale ogłosił już nabór dalszych 80 osób.
- W 2003 roku Prudnikowi bardzo zależało na tym, żeby nas ściągnąć do siebie - opowiada Jan Śliwiński. - Postawiliśmy jednak warunek, że mamy mieć odpowiednio przygotowane hale. Wynajmujemy je za 2 złote od metra kwadratowego. Czy to preferencyjna cena? Moim zdaniem nie. W innych gminach chętnie oddaliby nam hale za darmo, bylebyśmy tylko u nich stworzyli tyle miejsc pracy.
Śliwiński podkreśla, że umowa z Frotexem jest tak skonstruowana, że przez pięć lat wysokość czynszu za dzierżawę nie może być zmieniona, a potem Coroplast ma mieć prawo pierwokupu hal. Okres wypowiedzenia umowy wynosi zaś pół roku.

- Przez ten czas bez problemu znajdziemy sobie hale w innej gminie - mówi Jan Śliwiński.
Stanisław Wedler z Frotexu nie zaprzecza: - Wszystkim samorządom zależy na zmniejszeniu bezrobocia. Tyle że w Prudniku burmistrz chce to zrobić naszym kosztem: Zapłaciliśmy 850 tysięcy za remont hal, dalsze 900 tysięcy stanowi pięcioletnia różnica pomiędzy czynszem, jaki płaci Coroplast, a stawką rynkową, ocenianą przez nas na około 6 złotych od metra kwadratowego.
- Frotex ma ponad 9 tysięcy metrów kwadratowych nieużywanych hal - podkreśla Jan Śliwiński. - Jeśli nam wypowie dzierżawę, dojdzie mu jeszcze 4,7 tysiąca metrów.
- Te hale nam się przydadzą - ripostuje Stanisław Wedler. - Przeniesiemy tam produkcję i magazyny z hal w gorszym stanie, które i tak planujemy opuścić.

Argumenty o stracie 300 miejsc pracy w Prudniku Wedlera nie przekonują: - To problem samorządu. Ja muszę dbać o to, żebym miał pieniądze na produkcję i wypłaty dla 700 osób mojej załogi. A jeśli burmistrz nie dotrzyma podpisanych przez siebie zobowiązań i zabraknie nam w budżecie 1,5 mln zł, może być z tym kłopot. Kto wie, czy nie będę nawet zmuszony do redukcji zatrudnienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska