Wójt Domaszowic usłyszał prokuratorskie zarzuty

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Zdaniem prokuratury wójt Zenon K. w porozumieniu z sekretarz gminy wpływał na sposób głosowania wyborców.
Zdaniem prokuratury wójt Zenon K. w porozumieniu z sekretarz gminy wpływał na sposób głosowania wyborców. Jarosław Staśkiewicz
Zenon K. usłyszał w prokuraturze kilka zarzutów karnych i został zawieszony w czynnościach służbowych. Na razie może pełnić swoją funkcję, bo złożył zażalenie na postanowienie prokuratury.

- Zenonowi K. zostały przedstawione zarzuty związane z wyborami samorządowymi w 2014 roku, a polegające na wpisywaniu na listy wyborców osób nieuprawnionych - informuje Anna Jastrzębska, zastępca prokuratora rejonowego w Kluczborku.

Zenon K. usłyszał także zarzuty wpływania na zeznania świadków oraz wpływania, wspólnie i w porozumieniu z sekretarz gminy, na sposób głosowania osób uczestniczących w wyborach.

Prokuratura wydała postanowienie o zawieszeniu wójta i sekretarz w czynnościach służbowych. Oboje nie przyznali się do winy i złożyli zażalenia na postanowienie do sądu, dlatego mogą normalnie pracować.

Zenon K. nie chciał w piątek komentować sprawy. - Jestem niewinny - zapewniał tylko.

Sprawa dotyczy wyborów sprzed dwóch lat, kiedy na listach wyborczych w Domaszowicach przybyło nagle wyborców. Według Zbigniewa Jachyma, radnego i lidera opozycji, mogło chodzić nawet o 100 osób, które otrzymały prawo głosowania, choć mieszkały w innych gminach, np. w Namysłowie czy Kluczborku.

CZYTAJ Jak w Domaszowicach przybyło wyborców
Ich głosy mogły przeważyć, bowiem Zenon K. wygrał wybory na wójta zdobywając zaledwie 56 głosów więcej niż jego rywalka. Zarzuty podnoszone przez opozycję znalazły potwierdzenie w wynikach kontroli, które przeprowadziła opolska delegatura Krajowego Biura Wyborczego.

Protest wyborczy nie odniósł jednak skutku i sąd administracyjny nie podważył wyników wyborów. Ale sprawą zajęła się też prokuratura i efekt jej śledztwa jest dla wójta miażdżący.

- Może dzięki temu dojdzie do świadomości społecznej to, co tu się od lat wyrabiało - mówi Zbigniew Jachym, który od kilku lat próbował zwracać uwagę na nieprawidłowości w gminie.

- Starałem się to podnosić w myśl zasady: Jeśli nie my to kto? Jeśli nie teraz, to kiedy? - dodaje Jachym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska