Wójt Kozaczek się zbuntował. Nie robi przetargu

Archiwum
Mariusz Kozaczek
Mariusz Kozaczek Archiwum
Lubrza już teraz odpowiada za gminne odpady. Ustawa śmieciowa tego nie przewidziała.

Jestem wójtem od tego, żeby w takich sytuacjach podejmować decyzję. I zdecydowałem. Nie organizujemy przetargu na wywóz odpadów z naszego terenu. Będzie to robić nadal gminny zakład budżetowy - zapowiada Mariusz Kozaczek, wójt Lubrzy koło Prudnika.

Zmieniona niedawno ustawa o utrzymaniu porządku i czystości nakazała władzom gmin, aby w drodze przetargów wybierały firmy zbierające od mieszkańców śmieci. Nowi odbiorcy powinni wejść na rynek 1 lipca. Same przetargi muszą być więc ogłoszone najpóźniej w ciągu tygodnia.

- Analizowaliśmy to od strony prawnej - dodaje wicewójt Lubrzy Krzysztof Barwieniec. - Uważamy, że ustawa "śmieciowa" pozostaje w sprzeczności z ustawą o samorządzie, który gwarantuje gminie samodzielność. My wybraliśmy samodzielność.

Większość gmin już dawno temu przekształciła swoje zakłady budżetowe odpowiedzialne za wywóz śmieci, dostawy wody, sprzątanie ulic itp. Powołała w ich miejsce spółki, które mogą konkurować z innymi na wolnym rynku. Lubrza jako jedna z nielicznych nadal ma w ramach urzędu podległą bezpośrednio wójtowi jednostkę.

- I nie zamierzam tego zmieniać - mówi wójt Kozaczek. - Nie rozumiem, dlaczego gminy mają płacić prezesom wynagrodzenia czasem równe pensji wójta czy burmistrza. Nie rozumiem, dlaczego mają przekazywać spółce swój majątek. W takiej małej gminie jak nasza jest to niepotrzebne.

Pozostawienie zakładu budżetowego oznacza jednak, że taka jednostka nie może startować w przetargach, bo nie ma odrębnej osobowości prawnej. Wykonuje wyłącznie zlecenia z urzędu.

- Mój zakład z mocy prawa nie mógłby nawet konkurować o to zlecenie - mówi wójt.
- Dla nas to by oznaczało konieczność zwolnienia trzech pracowników, czyli 30 procent załogi - przyznaje kierownik Gminnego Zakładu Komunalnego i Mieszkaniowego Arkadiusz Winnik.

Czy gminę, która zignoruje ustawę, czekają jakieś konsekwencje? Wójt mówi, że jest gotowy na proces sądowy, ale nie bardzo wie, kto mu go wytoczy. Spodziewa się też, że jeśli jemu się uda, to kolejne gminy będą z powrotem przekształcać swoje spółki komunalne w zakłady budżetowe.

- Przetarg może by spowodował niższe ceny za wywóz śmieci, ale po jakimś czasie rynek zostałby zmonopolizowany przez duże firmy. I w kolejnym przetargu to one dyktowałyby ceny - wicewójt Barwieniec nie ma złudzeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska