Jeszcze w czerwcu życie czworonogów w miejskim przytulisku przypominało więzienie o zaostrzonym rygorze. Psy miały jedzenie, picie, dach nad głową i opiekę lekarza weterynarii.
Ale o takich przyjemnościach jak codzienne spacery, czesanie czy zabawa zwierzęta mogły tylko pomarzyć.
- Pieniądze otrzymywane z miasta nie starczają na zatrudnienie ludzi do wyprowadzania kilkudziesięciu psów - mówi Monika Kołodziej z Zakładu Higieny Komunalnej, który prowadzi schronisko "Przytul psisko". - Ale teraz dzięki miłośnikom zwierząt, psy mają świetną opiekę. Oni wkładają to mnóstwo serca i ogromnie nam pomagają - podkreśla Kołodziej.
Młodzi ludzie to kilkunastu wolontariuszy (choć formalnie tak nie mogę się tytułować), którzy wywalczyli sobie prawo do opieki nad zwierzętami.
Przeszli szkolenia, podpisali umowy z ZHK i od połowy lipca codziennie przyjeżdżają do leżącego na skraju miasta przytuliska.
Efekty starań grupy miłośników czworonogów widać najlepiej w liczbach: kiedy zaczynali pracę zaczynał się właśnie wakacyjny sezon na podrzucanie zwierząt i psów było już ponad 40.
- Ale nasze ogłoszenia w internecie i wśród znajomych dały efekty. Znaleźliśmy dom dla 17 psiaków - cieszy się Karolina Antoszczyszyn, jedna z opiekunek. - Dwa kolejne są już zarezerwowane i wkrótce liczba zwierząt spadnie poniżej 30.
Teraz wolontariusze postawili sobie za cel przygotowanie przytuliska na zimę.
Czytaj o tym więcej w poniedziałek w Nowej Trybunie Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?