Magazyn mieści się przy ulicy Ligonia w Kluczborku, na tyłach nowej poczty.
Stworzyli go wolontariusze zrzeszeni głównie w Stowarzyszeniu Klucz do Rozwoju wspólnie z gminą. Mają doświadczenie w tej kwestii, bo prowadzili magazyn dla uchodźców z Ukrainy w Kraskowie oraz punkt wydawania odzieży, który mieścił się w Centrum Kultury w Kluczborku.
- Doszliśmy do wniosku, że warto ideę kontynuować, bo osób potrzebujących nie ubywa, a wręcz przeciwnie i w dodatku czekają nas ciężkie czasu – wyjaśnia Anna Król, wiceprezes stowarzyszenia.
Magazyn rozpoczął działalność we wtorek 6 września, a kolejka chętnych do skorzystania z pomocy ustawiła się na godzinę przed otwarciem.
- Było w niej co najmniej 20 osób. Z minuty na minutę ich liczba się powiększała. Myśleliśmy, że nasze niewielkie pomieszczenie pęknie w szwach – mówi Anna Król. – Z półek schodziło niemal wszystko, ale głównie żywność: makaron, kasza, gotowe zupy, koncentraty pomidorowe, mleko w proszku, a nawet chleb. Ponadto proszki do prania, pasta i szczoteczki zębów, papier toaletowy, pampersy, szampony. Starsza pani potrzebowała garnek, nie mieliśmy na stanie, więc nasza wolontariuszka pobiegła do domu i podarowała kobiecie swój, by nie odchodziła z pustymi rękami.
Dary, które stowarzyszenie zgromadziło w punkcie pomocy, rozeszły się w mig.
- Widać, że faktycznie osób potrzebujących jest mnóstwo – zauważa Anna Król. – Nie stosujemy żadnego kryterium dochodowego, by nikogo nie wykluczać i nie pozostawić bez wsparcia. Nazwaliśmy to miejsce „Kluczbork dzieli się dobrem”.
Ponieważ działalność magazynu opiera się na darach od ofiarodawców, więc wszelka pomoc jest mile widziana.
- Na razie nie brakuje nam odzieży i butów, ale bardzo przydałaby się żywność z długim terminem ważności, typu: mąka, kasza, ryż, konserwy, makaron, cukier, olej, herbata; proszek do prania, pasta do zębów dla dzieci i dla dorosłych; sztućcem, garnki, pościel, ręczniki, a nawet żelazka, czajniki czy suszarki do prania – wymienia Anna Król.
Magazyn czynny jest w każdy wtorek od 17.00 do 19.00.
Wolontariusze prowadzą też Jadłodzielnię, która znajduje się na kluczborskim targowisku przy ulicy Moniuszki. Każdy może zostawić tam żywność i każdy może z tej żywności skorzystać.
- Mamy też podpisaną umowę z marketem Aldi, który przekazuje nam produkty żywnościowe, czasem skrzynkę, czasem więcej. Przeważnie jest to chleb, na który jest ogromny popyt w Jadłodzielni, warzywa, owoce, nabiał. Z kolei gotowe dania pochodzą z kluczborskich restauracji i przeważnie wszystko rozchodzi się w kilka minut - informuje wiceprezeska stowarzyszenia. - To pokazuje, że faktycznie dziś nie każdego na żywność stać.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?