Kierujący strażackim wozem ratowniczo-gaśniczym w poniedziałek uderzył w drzewo w Turawie.
W aucie było czterech strażaków, którzy jechali na zawody nad Jeziora Turawskie. Nikomu nic się nie stało. Prawdopodobną przyczyną kolizji było to, że kierowca nie zapanował nad autem na zakręcie, zarzuciło go i tyłem uderzył w drzewo.
Żadnej z osób jadących w aucie nic się nie stało. Wiadomo, że kierowca został ukarany przez policję mandatem w wysokości 250 złotych.
Okazuje się jednak, że bojowy wóz nie miał ubezpieczenia autocasco. To oznacza, że ubezpieczyciel nie pokryje kosztów naprawy.
Jak powiedział nam st. kpt. Bartosz Raniowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu, na razie nie wiadomo, czy naprawa będzie możliwa i ile będzie kosztowała.
- Skonsultujemy się z firmą, która wykonuje dla nas nadbudowy, poprosimy o ocenę stanu auta po kolizji i wycenę kosztów naprawy - wyjaśnia. - Na podstawie tych danych komendant miejski podejmie decyzję, co dalej.
Okazuje się, że żaden z wozów bojowych w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu nie ma ubezpieczenia AC.
Kapitan Łukasz Olejnik, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Opolu wyjaśnia, że to w gestii komendanta danej jednostki leży decyzja, czy i które auta służbowe powinny mieć takie ubezpieczenie.
Scania, która została zniszczona podczas kolizji, ma 10 lat. Nowy wóz bojowy tej klasy kosztuje ok. 1 miliona złotych.
Na pytanie, czy kierowcę, który spowodował kolizję, czekają dodatkowe (poza mandatem karnym) sankcje ze strony przełożonego, st. kpt. Bartosz Raniowski nie potrafił odpowiedzieć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?