Wózek nie przeszkadza być najsilniejszym

Archiwum prywatne
Trener Wojciech Zachariasz i jego podopieczni - medaliści mistrzostw Polski - Filip Kupis (z lewej) i Patryk Rudnik.
Trener Wojciech Zachariasz i jego podopieczni - medaliści mistrzostw Polski - Filip Kupis (z lewej) i Patryk Rudnik. Archiwum prywatne
Niepełnosprawni podopieczni Wojciecha Zachariasza zdobywają medale mistrzostw Polski w wyciskaniu sztangi.

Spotykają się w niepozornej, wypełnionej sprzętem do ostatniego centymetra salce w opolskim "Cieplaku". Zajęcia z niepełnosprawnymi zawodnikami prowadzi tu, czyli w siłowni "Achilles", Wojciech Zachariasz, wiceprezes opolskiego Stowarzyszenia RaNO (Razem a Nie Osobno) i instruktor.

W 1999 r. został w Innsbrucku wicemistrzem świata w wyciskaniu sztangi leżąc. Dziesięć lat później zaczął swą pasją zarażać niepełnosprawnych: osoby z porażeniem mózgowym, cierpiące na paraplazję, poszkodowane w wypadkach.

Treningi odbywają się 3-5 razy w tygodniu. W czasie przygotowania do zawodów częściej. Zawodnicy mają też w siłowni odnowę biologiczną i zajęcia z rehabilitantem.

- Część ćwiczy rekreacyjnie, zdrowotnie - mówi pan Wojciech. - Pięciu młodych zawodników: Filip Kupis, Patryk Rudnik, Daniel Migdalski, Grzegorz Dzierżak i Adam Skowron przygotowuje się profesjonalnie do startu w zawodach paraolimpijskich. Zresztą wyciskanie sztangi leżąc paraolimpijczycy wykonują tak samo jak sportowcy zdrowi, uzyskują zbliżone do nich rezultaty i razem rywalizują. Na najbliższe zawody integracyjne w grudniu w Pogorzeli. Opolanie pojadą z szansami na medale.

Tylko ławka, na której kładzie się zawodnik przed rozpoczęciem boju, jest dla niepełnosprawnych trochę szersza, żeby się czuli stabilniej. Dodatkowo przypina się ich specjalnym pasem. Potem trzeba zdjąć sztangę ze stojaka, opuścić na piersi, podnieść do wyprostu rąk i na komendę odłożyć na stojak.

Trener podkreśla, że przystąpić do treningu może każdy. Także wtedy, gdy wydaje się, że nie ma predyspozycji.

- Jeden z moich zawodników przychodząc na trening miał kłopot z posługiwaniem się sztućcami - opowiada - Jego ręce były zupełnie nieprzystosowane do chwytania. Zaczynaliśmy od podnoszenia kija od miotły. Inny miał na początku takie przykurcze rąk, że sztangę do dłoni trzeba mu było przywiązywać bandażami elastycznymi. Od lat i z sukcesami startuje w zawodach.

Trener przerywa, bo do siłowni wjeżdża na wózku 18-letni Filip Kupis. Na pierwszy rzut oka nikt by w tym cierpiącym na czterokończynowe dziecięce porażenie mózgowe młodym mężczyźnie nie zobaczył sportowca. Tymczasem w październiku Filip - ok. 80 kg wagi - wycisnął sztangę ważącą ponad 100 kg. Dało mu to złoty medal w mistrzostwach Polski wśród juniorów młodszych i 3. miejsce wśród seniorów.

- Zawody i wjazd na wózku na podium to jest radość, przyjemność i satysfakcja - mówi Filip. - Ale trening to pot i wielki wysiłek. Zawodnik niepełnosprawny, z przykurczami, musi zrobić więcej serii niż zdrowy, żeby osiągnąć podobny wynik. Zachęciła mnie do tego wysiłku mama, bo nie chciała, żebym siedział bezczynnie w domu.Trenuję już trzy lata.

Patryk Rudnik ma 16 lat. Najmłodszy w grupie przywiózł z mistrzostw Polski brązowy medal w kategorii juniorów. Wycisnął 62 kg. Z dumą opowiada o radości jego bliskich w domu. Medal powiesił na honorowym miejscu.

- Patrzę na niego i myślę: jestem trzeci w Polsce - mówi. - I to jest radość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska