Wpis Sikorskiego o wycieku z Nord Stream. Waszczykowski: To nie przypadek i nie żart

OPRAC.:
Hubert Rabiega
Hubert Rabiega
Radosław Sikorski z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Waszczykowski zwraca uwagę, że obserwował zwrot polityczny Sikorskiego od 2007 roku, kiedy został zdymisjonowany z rządu PiS z funkcji ministra obrony za dość dziwne przyjaźnie i wpływ generałów, m.in. generała (Marka) Dukaczewskiego. Od tamtego czasu zaczyna się jego antyamerykański i proniemiecki, a przez to prorosyjski zwrot
Radosław Sikorski z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Waszczykowski zwraca uwagę, że obserwował zwrot polityczny Sikorskiego od 2007 roku, kiedy został zdymisjonowany z rządu PiS z funkcji ministra obrony za dość dziwne przyjaźnie i wpływ generałów, m.in. generała (Marka) Dukaczewskiego. Od tamtego czasu zaczyna się jego antyamerykański i proniemiecki, a przez to prorosyjski zwrot Fot. Wojciech Barczynski
- Wszyscy zastanawiamy się, co stoi za takim zachowaniem. Jedno wyjaśnienie jest takie, że ten typ tak ma. Sikorski rzeczywiście lubi prowokować. Lubi sobie żartować - nawet w sposób okrutny. Lubi krzyczeć, że dorżnie watahy. Znamy jego wypowiedzi - podkreśla w rozmowie z PAP były szef polskiej dyplomacji, obecnie europoseł PiS Witold Waszczykowski.

Wpis europosła PO Radosława Sikorskiego w mediach społecznościowych, w którym dziękuje on Stanom Zjednoczonym za uszkodzenie gazociągów Nord Stream, to nie przypadek ani żart, tylko przejaw konsekwentnej antyamerykańskiej, proniemieckiej, a zarazem prorosyjskiej postawy - przekonuje w rozmowie z PAP były szef polskiej dyplomacji, obecnie europoseł PiS Witold Waszczykowski.

- Problem polega na tym, że wpis Sikorskiego podchwycili Rosjanie i zrobili z niego wymówkę na cały świat, że sabotaż na Bałtyku został zrobiony przez Amerykanów. Przecież tak wskazał były marszałek Sejmu, były minister obrony, spraw zagranicznych, a obecnie europoseł, jeden z liderów Platformy Obywatelskiej. Świat nie patrzy na niuanse konfliktu politycznego w Polsce, tylko patrzy na funkcje. Jeśli taki człowiek coś takiego mówi, to świat odnosi się do tego z powagą. Rosjanie to wykorzystali, natomiast Amerykanie zdementowali" - przypomina Waszczykowski.

Prorosyjski zwrot Sikorskiego

- Wszyscy zastanawiamy się, co stoi za takim zachowaniem. Jedno wyjaśnienie jest takie, że ten typ tak ma. Sikorski rzeczywiście lubi prowokować. Lubi sobie żartować - nawet w sposób okrutny. Lubi krzyczeć, że dorżnie watahy. Znamy jego wypowiedzi. Ale z drugiej strony, obserwowałem jego zwrot polityczny od 2007 roku, kiedy został zdymisjonowany z rządu PiS z funkcji ministra obrony za dość dziwne przyjaźnie i wpływ generałów, m.in. generała (Marka) Dukaczewskiego. Od tamtego czasu zaczyna się jego antyamerykański i proniemiecki, a przez to prorosyjski zwrot. Ten zwrot pogłębił się, kiedy został on ministrem spraw zagranicznych - ocenia były szef polskiego MSZ.

Zwraca uwagę, że Sikorski - już jako minister spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska - przez wiele miesięcy miał blokować negocjacje w sprawie tarczy antyrakietowej.

- W tym czasie był już przygotowywany reset z Rosją. To nie było po Smoleńsku, tylko na długo przed. Ten zwrot szedł już od 2008 roku. On wynikał z faktu, że rząd Tuska mocno stawiał na Niemcy jako swoich mentorów. A Niemcy widzieli rozwój Europy, struktury bezpieczeństwa, energetyki w ścisłej współpracy z Rosją. Siłą rzeczy zatem, żeby się uwiarygodnić w Berlinie, Tusk i jego ministrowie musieli mieć bardzo dobre relacje z Moskwą. Stąd otwieranie się na rosyjskie inwestycje - Lotos, Azoty. Stąd propozycje otwarcia małego ruchu granicznego z Kaliningradem i częścią Polski. Stąd propozycja utworzenia Trójkąta Królewieckiego, w którego skład weszły Niemcy, Polska i Rosja - wylicza Waszczykowski.

- Mówię o tym wszystkim, żeby pokazać, że nie jest to po prostu luzacki styl, lecz stoi za tym koncepcja antyamerykańska, proniemiecka. Kiedy Niemcy byli za wciąganiem Rosji do współpracy z Europą, to siłą rzeczy Polska Tuska i Sikorskiego musiała też to wciąganie realizować - dodaje.

"Jest to po prostu odwet"

Dopytywany, czy we wpisie Sikorskiego może być jakieś "ziarno prawdy", mówi:

- Mógłbym uciec od odpowiedzi, cytując rzeczników Departamentu Stanu USA, którzy słowa Sikorskiego już skomentowali jako niedorzeczność i rosyjską dezinformację. Oskarżanie Amerykanów to bzdura. Wszystko wskazuje na Rosję, która jak najszybciej chce doprowadzić do jeszcze większego krachu gospodarczego w Europie, bo zależy jej na eskalacji konfliktu. Chce też przenieść wojnę na inne obszary - i mówi to otwarcie - np. do Mołdawii. Teraz widać, że konflikt jest przeniesiony jeszcze na Bałtyk. Jest to reakcja na nasz gazociąg Baltic Pipe, na starania Finlandii i Szwecji o wejście do NATO. Jest to po prostu odwet - konkluduje Waszczykowski.

W ostatnich dniach doszło do wycieków w obu gazociągach Nord Stream, a na obszarach wycieków zaobserwowano silne podwodne eksplozje. Zdarzenie to skomentował na Twitterze we wtorek europoseł PO Radosław Sikorski. "Thank you, USA" - napisał, zamieszczając zdjęcie gazu wydobywającego się na powierzchnię Bałtyku. Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price powiedział w środę, że "idea, że USA stały za wybuchami gazociągów Nord Stream, jest niedorzeczna i nie jest niczym więcej niż funkcją rosyjskiej dezinformacji".

Politycy w studiu i.PL krytykują wpis Sikorskiego o Nord Stream [WIDEO]

od 16 lat

rs

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wpis Sikorskiego o wycieku z Nord Stream. Waszczykowski: To nie przypadek i nie żart - Portal i.pl

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska