Wraca BS Leśnica 4. liga piłkarska, będzie się działo!

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
To, że 4. liga ma swoich wiernych fanów, pokazały choćby derby powiatu krapkowickiego: MKS Gogolin - Unia Krapkowice.
To, że 4. liga ma swoich wiernych fanów, pokazały choćby derby powiatu krapkowickiego: MKS Gogolin - Unia Krapkowice. Mirosław Szozda
Najwyższa klasa rozgrywkowa w województwie niemalże co roku przynosi nam sporo emocji. Nie inaczej ma być i teraz. Wszak o tym, jak emocjonujące potrafią to być rozgrywki przekonaliśmy się nie raz choćby w poprzednim sezonie… a nawet po jego zakończeniu.

Dość klasycznym wstępem do tego typu tekstów jest formułka, że emocje związane z danymi rozgrywkami wracają po iluś tam dniach, tygodniach, czasami miesiącach. Nie w tym wypadku jednak. Poprzedni sezon 4. ligi zakończył się bowiem 15. czerwca… ale tylko pozornie. Jego echa bowiem jeszcze długo rozbrzmiewały po piłkarskiej Opolszczyźnie.

Co za nami?
Nawet nie chodzi o to, że dwie drużyny z tego zestawienia musiały grać w barażach o utrzymanie co było przecież wiadome już na starcie (zresztą tak będzie i teraz - patrz strona 2). Tym bardziej, że te gry miały dodatkowe emocje, także poza boiskiem. Przypomnijmy, iż jedno ze spotkań zakończyło się walkowerem, a do tego w rewanżu do wyłonienia triumfatora potrzebne były rzuty karne.

Na szczycie też się przecież działo. Cztery dni po tym, jak Polonia Głubczyce triumfowała w lidze, jej włodarze ogłosili, że na wyższy poziom nie chcą awansować. Ba! Dzień później z możliwości zastąpienia tej ekipy wycofały się Starowice i Małapanew Ozimek, czyli jedyne zespoły, które miały do tego prawo.

Tymczasem po kolejnych 24. godzinach w klubie spod Grodkowa zmieniono decyzję i stwierdzono, że jednak tak łatwo nie odpuszczą i raz jeszcze poproszą o zweryfikowanie swojego obiektu. W związku z tym 26 czerwca spotkała się odpowiednia komisja, która zadecydowała, że klub z powiatu brzeskiego zostanie dopuszczony do rozgrywek.

Na tym nie koniec. Na początku lipca okazało się, że być może trzeba będzie jeszcze raz zweryfikować skład drużyn. Wszystko dlatego, że nad wycofaniem zespołu z 3. ligi zastanawiano się w Rozwoju Katowice. To z kolei mogło spowodować „lawinę utrzymań” naszych ekip na poszczególnych szczeblach. I tak się stało. Nieco ponad dwa tygodnie później władze katowiczan potwierdziły owe plotki, dzięki temu miejsce w 3. lidze zachował MKS Kluczbork, poziom niżej Pogoń Prudnik, a w klasie okręgowej Hetman Byczyna.

Tak czy inaczej, dla naszych drużyn raczej dobrze się skończyło. Oczywiście nie wszyscy zdołali się uratować, ale po swoistego rodzaju „pogromie” na jaki się zanosiło jeszcze na początku czerwca, to jeden spadkowicz z 3. ligi i dwóch z 4. to i tak całkiem „znośna” liczba.

Co przed nami?
W związku z powyższym jednak nie ma się co dziwić, iż przed najbliższymi rozgrywkami o awansie mało kto teraz głośno mówi. Dla większości ekip celem podstawowym jest utrzymanie. Po kolei jednak…

Agroplon Głuszyna, o którym plotkowało się, że może w ogóle nie przystąpić do zmagań, wraca do ligi jako spadkowicz. I wcale nie jakoś zupełnie przetrzebiony. Co prawda z drużyny odeszło paru ważnych graczy, ale właściwie tylko z linii pomocy. Trzon zespołu pozostał bez zmian, nie licząc Marcela Surowiaka, który doznał poważnej kontuzji i na razie odpocznie od gry w piłkę… zasiadając na ławce trenerskiej seniorów klubu. Zastąpi na niej Andrzeja Moskala, którego odejście jest właściwie największą stratą.
Naturalnym kandydatem do wygrania ligi wydaje się także Polonia Głubczyce, ale czy do awansu to tym bardziej trudno stwierdzić. Tym bardziej, że w klubie zamierzają jeszcze bardziej postawić na młodzież. W zeszłym sezonie robiono to z naprawdę niezłym skutkiem.

Uzbroiła się Małapanew Ozimek i na pewno będzie się liczyć w walce o czołowe lokaty, choć raczej o awansie nikt tam znowu choćby się nie zająknie. Potencjał sportowy jak najbardziej jednak jest.

Inaczej do sprawy podeszli natomiast w Skalniku Gracze, gdzie chyba mieliśmy najmniejszą rotację z wszystkich drużyn górnej połowy tabeli poprzednich zmagań. Po bardzo dobrej wiośnie ubył tylko jeden zawodnik, a Wojciech Lasota uzupełnił skład tzw. młodymi-zdolnymi. Siłą tej drużyny powinno być więc zgranie.

Sporo osłabień za to w Unii Krapkowice. Zespół ten opuściło dziewięciu graczy z czego aż pięciu podstawowych. Z drugiej strony klub poczynił kilka naprawdę ciekawych transferów graczy którzy mają coś do udowodnienia na boiskach naszego regionu.

Tak czy inaczej, to co znamienne w przypadku zespołów przewidywanych do czołówki, to kwestia tego, że praktycznie w każdym ostrożnie wypowiadają się o swoich szansach. Najodważniej na tym tle wypada więc Polonia Nysa.

- Będziemy chcieli powalczyć o najwyższe cele - nie kryje Marek Byrski, dyrektor sportowy Polonii. - Nie po to przecież robiliśmy tyle wzmocnień, przyszedł nowy trener, stale pracujemy nad poprawą bazy, by nie oczekiwać coraz lepszych wyników. Myślę, że te niebawem przyjdą - dodaje z optymizmem.

I trudno mu się dziwić. Zespół wzmocnili przecież tak doświadczeni gracze na tym szczeblu jak Kacper Fedorowicz i Jacek Lenartowicz, czy też Kamil Sosna.

W Piaście Strzelce Opolskie za to mocne osłabienia, a szczególnie chodzi o fakt, iż zespół ten ten opuszczą jego liderzy Andre Gwaze i Patryk Sowiński. To, że szkoleniowiec tej drużyny potrafi sobie radzić z taką sytuacją można było jednak zobaczyć wiosną gdy zimą odeszli Grzegorz Kleemann i Kacper Pawlus.

Niemalże tradycyjnie ostatnio totalna rewolucja w Chemiku Kędzierzyn-Koźle i MKS-ie Gogolin. W klubach tych po dobrej drugiej rundzie poprzednich zmagań znowu odeszło kilku znaczących graczy, ale tak doświadczeni szkoleniowcy jacy tam są zapewne znajdą na to sposób. Znowu jednak może minąć nieco czasu, bo w zamian dostali młodych zdolnych ze swoich klubów.

Podobnie rzecz ma się w Starcie Namysłów, choć w nieco mniejszym wymiarze, gdzie rotacja nastąpiła, ale nie aż w takim wymiarze. Zupełnie odwrotnie z kolei w OKS Olesno, choć tam akurat pierwszą pracę w seniorskiej piłce jako szkoleniowiec otrzymał Krzysztof Meryk.

Sporo pracy przed nowymi trenerami w Po-Ra-Wiu Większyce i Swornicy Czarnowąsy Opole czyli drużynach, które utrzymały się dopiero po barażach. Tam cel jest jeden: zachować ligowy byt bez potrzeby rozgrywania dodatkowych spotkań. W Pogoni Prudnik, która z kolei utrzymała się przy „zielonym stoliku” głównym zadaniem jest po prostu uniknięcie degradacji. Nie ma się co dziwić po tak szczęśliwym zrządzeniu losu, jak to opisywane powyżej.

Po ostatnim kiepskim sezonie w wykonaniu ówczesnych beniaminków, nie wiadomo czego spodziewać się teraz. Z drugiej strony obecni nowicjusze z roku na rok pokazują, że potrafią być mocni. Wszak Skorgoszcz wywalczyła właśnie trzeci awans w ciągu czterech sezonów, z kolei GKS Głuchołazy drugi na przestrzeni trzech lat. Widać, że zespoły te są budowane z głową i na żadne tam „hurra!”. Jak będzie jednak, czas pokaże.

Teraz, zaraz i już
Sezon rozpocznie się w Reńskiej Wsi, gdzie na co dzień występuje Po-Ra-Wie Większyce. Tam już o godz. 11 podopieczni Tomasza Hejduka ugoszczą Piast Strzelce Opolskie. Dwie godziny później natomiast Skalnik Gracze podejmie MKS Gogolin.

Na pewno jednak na pierwszy plan wysuwa się starcie w Nysie, gdzie do tamtejszej Polonii przyjedzie Małapanew Ozimek (początek godz. 17). Nie ma zatem co kryć, że spotkają się dwie ekipy, które powinny walczyć przynajmniej o miejsce na podium.

A tak prezentuje się pozostały zestaw par: Chemik Kędzierzyn-Koźle - Agroplon Głuszyna, Skorogoszcz - Unia Krapkowice, GKS Głuchołazy - Polonia Głubczyce, Pogoń Prudnik - Swornica Czarnowąsy, Start Namysłów - OKS Olesno (początek wszystkich meczów o godz. 17).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska