Wrednych uczniów się nie boją

Fot. Witold Chojnacki
W II Liceum Ogólnokształcącym w Opolu Alicja Sponar (z lewej) uczy od 35 lat, Joanna Roszyk dopiero od ośmiu tygodni. Obie nie wyobrażają sobie, by mogły robić coś innego. Twierdzą też, że pieniędzy w tym zawodzie nigdy nie było i pewnie nie będzie, ale nikt świadomy ich w szkole nie szuka.
W II Liceum Ogólnokształcącym w Opolu Alicja Sponar (z lewej) uczy od 35 lat, Joanna Roszyk dopiero od ośmiu tygodni. Obie nie wyobrażają sobie, by mogły robić coś innego. Twierdzą też, że pieniędzy w tym zawodzie nigdy nie było i pewnie nie będzie, ale nikt świadomy ich w szkole nie szuka. Fot. Witold Chojnacki
Alicja Sponar uczy od 35 lat, Joanna Roszyk dopiero od ośmiu tygodni. Obie nie wyobrażają sobie, by mogły robić coś innego. Dziś jest ich dzień - święto wszystkich nauczycieli.

Z II Liceum Ogólnokształcącym w Opolu Alicja Sponar jest związana prawie całe życie. Do szkoły, w której sama się uczyła, wróciła po przerwie na studia. Nauczycielką chciała być zawsze. To, że wybrała fizykę, zawdzięcza swojemu profesorowi. Joanna Roszyk dopiero poznaje II LO, tak jak miasto i region. Po studiach w Poznaniu tu przygnały ją sprawy osobiste. W marzeniach przymierzała się do różnych zawodów. Pod koniec studiów polonistycznych uznała, że szkołę zna najlepiej i że nauczycielstwo to zawód dla niej.
- Ten wybór musi być świadomy - mówią zgodnie obie panie. - Nauczycielstwo nie jest dla każdego. Trzeba mieć powołanie.

Dla pani Joanny powołanie to chęć dzielenia się całą swoją wiedzą z młodszymi i pragnienie ukierunkowania ich. Alicja Sponar mówi, że nauczyciel z powołaniem nie przestaje nim być ani przez chwilę, nie przestaje żyć sprawami szkoły i uczniów, bo tego nie da się zamknąć, jak biurka w biurze, o godzinie piętnastej.
- Trzeba lubić i akceptować młodzież - przekonuje Alicja Sponar. - Nauczyciel nie może występować wobec uczniów ex cathedra. Musi być między nimi dialog i sprzężenie zwrotne. Bez więzi emocjonalnej nie ma dobrej współpracy.
- Dobry nauczyciel musi mieć do uczniów pozytywny stosunek i starać się znaleźć u nich pokłady wiedzy, nawet jeśli oni nie mają świadomości, że one istnieją - dodaje Joanna Roszyk.
Emocje i tremę pierwszych lekcji pani Joanna ma za sobą. Uczniowie już ją przeegzaminowali, pytając znienacka o trudne encyklopedyczne hasła. Przed 1 września wydawało jej się, że nie będzie umiała postawić jedynki, ale okazało się, że potrafi i choć czasem robi to przeciwko sobie, ma przekonanie, że to dobrze zaowocuje.
Wrednych uczniów obie panie się nie boją. Dobry nauczyciel to także taki, który umie sobie radzić w trudnych sytuacjach. Stanowczy i konsekwentny z jednej strony, elastyczny i nadążający za zmianami - z drugiej.
Kiedyś szkoła to był sztywny regulamin, fartuchy i tarcze. Dziś uczennice farbują włosy i malują paznokcie, a do nauczycieli nie zawsze odnoszą się z szacunkiem. W tradycyjnym poznańskim liceum jeszcze kilka lat temu pani Joanna nie śmiała przerwać nauczycielowi wywodu. Teraz jej uczniowie aż do przesady nastawieni są na nieustanną dyskusję.
- W tym zawodzie nie można skostnieć - podkreśla Alicja Sponar. Trzeba się zmieniać tak jak młodzież, co nie znaczy, że wolno jej na wszystko pozwalać. Reguły gry muszą być jasno określone. Nadmiar liberalizacji powoduje, że to się wymyka spod kontroli, ale trzeba z nimi rozmawiać, słuchać racji drugiej strony i starać się rozumieć.
Alicja Sponar wychowała olimpijczyków - a w fizyce to piekielnie trudne - ale mówi, że największą satysfakcję daje jej każda dobrze zdana matura, każdy indeks na wymarzone studia i każdy dyplom jej ucznia. Ta sztuka nie udała się nielicznym spośród ponad pięciu tysięcy, których uczyła. A to znaczy, że szkoła - także ona sama - dobrze ich przygotowała.

- Największy sukces i radość, gdy po latach wracają, by się tym pochwalić, a potem jeszcze przysyłają do szkoły swoje dzieci, wiedząc, że oddają je w dobre ręce - mówi pani Alicja.
Joannę Roszyk na razie najbardziej cieszy, gdy widzi, że po udanej lekcji coś wniosła do życia uczniów, że poruszyła w nich struny, które na co dzień nie grają.

- Satysfakcja, na którą liczę w przyszłości, to kiedy będę wiedziała, że nie tylko uczyłam, ale i nauczyłam - mówi.
Zagrożeń dla zawodu nie widzą. Pieniędzy w nim nie było i pewnie nie będzie, ale nikt świadomy ich tu nie szuka. Zamiast - są satysfakcje innego rodzaju.
Alicja Sponar, choć jest już na emeryturze, nie wyobraża sobie życia poza szkołą. Wciąż ma entuzjazm, energię i zapał. Joanna Roszyk zapewnia, że bez trudu jest w stanie wyobrazić sobie siebie za 35 lat - w tym samym zawodzie i - chętnie - w tej samej szkole. U progu kariery mówi, by życzyć jej cierpliwości, która chroni przed znużeniem, i zrozumienia dla uczniów.
Z okazji święta życzymy tego wszystkim nauczycielom.
Nauczyciele na Opolszczyźnie
14 956 zatrudnionych na pełnych etatach, w tym:
663 stażystów, 1844 kontraktowych, 8599 mianowanych, 3490 dyplomowanych

Jaki powinien być nauczyciel? - zapytaliśmy uczniów opolskich szkół
Katarzyna Supernak, Publiczne Gimnazjum nr 6:
- Nauczyciel powinien być miły, czyli traktować nas jak partnerów, a nie z góry. Poza tym lekcje, które prowadzi, mają być ciekawe. Najpierw trzeba ucznia wprowadzić w temat, a dopiero później zadawać zadania. Często tak się nie dzieje. Supernauczyciel powinien jednak od swoich uczniów wymagać wiedzy. Dlatego zadania domowe muszą być.

Katarzyna Kasperek, Publiczne Gimnazjum nr 6:
- Moim zdaniem najważniejsze jest, żeby nauczyciel był sprawiedliwy. Niektórzy stawiają lepsze oceny tym, których lubią. Wszystkich trzeba przecież traktować równo. Jeśli jednak w klasie jest osoba, która nie radzi sobie z nauką, to trzeba jej pomóc, a nie od razu stawiać złe oceny.

Alicja Cieślewicz, Szkoła Podstawowa nr 1:
- Najgorzej jest, kiedy nauczyciel na nas krzyczy. Lekcję można przecież zacząć od pytania, co u nas słychać. Z jednej strony dobrze, żeby był to kumpel i można było z nim na wycieczkach porozmawiać "na luzie". Z drugiej, jeśli trzeba, to powinien postawić "lufę", gdy uczeń na to zasłuży. Dobry nauczyciel potrafi zapanować nad klasą i nie pozwala "wejść sobie na głowę".

Weronika Czyż, Szkoła Podstawowa nr 1:
- Nauczyciel powinien zainteresować ucznia lekcją. Dobrze jest, jeśli nie korzysta tylko z podręcznika, ale opowiada nam o tym, czego musimy się nauczyć, bo to łatwiej zapamiętać. Nasz katecheta często przynosi różne książki. Jego zajęcia są ciekawe. Dobrym pomysłem są też lekcje poza szkołą, na przykład przyroda w zoo.

Olek Ziobrowski, Szkoła Podstawowa nr 21:
- Dobry nauczyciel powinien uczyć przez zabawę. Nie tylko cały czas książki i książki, tylko dobrze jest, gdy potrafi coś pokazać albo zrobić lekcje na dworze. Cieszyłbym się, gdyby mało pytał i robił łatwe sprawdziany. Marzy mi się nauczyciel - kumpel, taki, z którym można porozmawiać. Nawet, gdyby postawił jedynkę, a taka ocena należałaby mi się, nie miałbym do niego pretensji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska