Jednym z tych obowiązków są remonty budynków, w których właściciele mieszkań muszą uczestniczyć. Po wykupie lokalu zobowiązani są do partycypowania w kosztach m.in. remontu dachu, malowania klatek schodowych i konserwacji elewacji. Wspólnoty powinny mieć fundusze remontowe, z których pieniądze przeznaczone byłby na ten cel. Niestety w większości przypadków są one puste.
- Żeby rozpocząć remont wspólnota musi podjąć odpowiednią uchwałę i mieć pieniądze. Kiedy tego nie ma, remontu nie można rozpocząć - mówi Jolanta Kowalska z firmy Feroma, zarządzającej częścią budynków w Opolu.
Najdroższe są remonty elewacji budynków. Na taki wydatek nie stać właścicieli mieszkań z bloku na ulicy
1 Maja 141 i 143. Wspólnota z ulicy 1 Maja 143 podjęła uchwałę w sprawie zabezpieczenia dachu i wymiany drzwi wejściowych - na więcej nie ma pieniędzy. Lokatorzy, za których wkład w remont wnosi gmina, narzekają.
- Konieczny jest remont elewacji, bo z domu odpada tynk. Nasze balkony są w opłakanym stanie. Boimy się na nie wychodzić. Kamienie, które odpadają z elewacji, zagrażają bezpieczeństwu przechodniów - mówi Danuta Żugaj, mieszkanka bloku.
Mieszkańcy zwrócili się z prośbą o pomoc do władz miasta. Dowiedzieli się, że gmina może pokryć 69 procent kosztów remontu, wspólnota powinna wyłożyć resztę - w tej chwili na koncie wspólnoty jest około 2 tysięcy złotych. To za mało.
- Lokatorzy nie są bezsilni w takiej sytuacji. Jeżeli uważają, że stan budynku zagraża ich bezpieczeństwu, mogą się zwrócić do urzędu miasta z prośbą o wykonanie ekspertyzy budowlanej. My zlecimy to inspektowi nadzoru budowlanego. Ten może wydać nakaz remontu - mówi Janusz Kwiatkowski, wiceprezydent Opola.
Jeżeli wspólnota nie dostosuje się do nakazu, sprawę można skierować do sądu.
- Takiego przypadku jeszcze nie mieliśmy, ale jeżeli remont byłby nakazany przez sąd, to wspólnota, która nie ma pieniędzy, miałaby dwa wyjścia. Może zaciągnąć kredyt na hipotekę. Jest także możliwość, że to miasto wykona prace zastępcze i wejdzie na hipotekę wspólnoty. Trzeba jednak pamiętać, że miasto również ma ograniczone możliwości finansowe - mówi Zofia Lachowicz, naczelnik wydziału lokalowego urzędu miasta w Opolu.
Są wspólnoty, które mimo wszystko działają i dbają o swój budynek. Tak jest przy ulicy 1 Maja 96. Wspólnota została zawiązana 4 lata temu. Dziewięć z piętnastu mieszkań trafiło do prywatnych rąk. Każdy z właścicieli założył sobie książeczkę oszczędnościową, na którą co miesiąc wpłaca po złotówce od metra kwadratowego zajmowanego lokalu. W ten sposób tworzy się fundusz remontowy. Dzięki niemu w krótkim czasie udało się wyremontować dach, wymienić okna na klatce schodowej i pomalować korytarze.
- Wystarczy chcieć. Wszyscy systematycznie wpłacamy pieniądze i nikt się nie wyłamuje. Kiedyś jedna z naszych mieszkanek nie mogła z przyczyn losowych wpłacić pieniędzy więc złożyliśmy się i wpłaciliśmy za nią. Teraz już wszystko jest wyremontowane i na razie żadnych potrzeb nie mamy, ale pieniądze cały czas wpłacamy, bo na pewno się jeszcze przydadzą - mówi Małgorzata Mamot, członkini spółdzielni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?