Wspólnoty na ulicy Katowickiej w Opolu kłócą się o szlaban

fot. Sławomir Mielnik
fot. Sławomir Mielnik
Mieszkańcy kamienic przy ul. Katowickiej w Opolu pokłócili się o to, czy zablokować wjazd na ich podwórka. Jeśli brama zostanie zamknięta, sprawa może trafić do sądu.

Z bramy - o której zamknięcie toczy się spór - korzystają głównie członkowie wspólnot od numeru 2 do 22.

- Część wspólnot uznała, że warto ograniczyć przejazd stawiając szlaban, ale my na to zgody nie damy! - podkreśla Janusz Krauze, mieszkaniec kamienicy nr 20.

Pomysł ze szlabanem pojawił się, gdy ul. Katowicka została granicą strefy płatnego parkowania. Mieszkańcy zaczęli się obawiać, że na podwórko zaczną wjeżdżać kierowcy, uciekający przed płaceniem w strefie.

- Kilku mieszkańców zaczęło też straszyć, że strefa zostanie przesunięta za ulicę Katowicką i jakaś decyzja już w tej sprawie zapadła - opowiada Krauze. - W te kłamstwa wielu ludzi uwierzyło i nagle okazało się, że w bramie stanie uruchamiany elektronicznie szlaban, do którego każdy z nas powinien kupić pilot za 300 złotych!

Tymczasem dla wielu starszych osób - które nie mają samochodów - to kwota nie do przyjęcia. Poza tym okazało się, że większość mieszkańców jest przeciwnikami zamknięcia bramy.
- Sprawdził to mój kolega, który chodził po mieszkaniach i zbierał w tej sprawie podpisy - mówi Krauze.

Zwolenników szlabanu zaczęło też ubywać, gdy wspólnota nr 14 - która wzięła na siebie montaż urządzenia - wyliczyła koszty na 11 tys. zł. - Na takie luksusy nas nie stać, jeśli ten pomysł nadal będzie forsowany mimo naszego oporu, zaskarżymy uchwały wspólnot, które się na to zdecydowały - mówi Krauze.

Początkowo na zamknięcie bramy zgodził się urząd miasta, który jest członkiem wszystkich wspólnot. Niedawno jednak zgoda została cofnięta.

- Po pierwsze, nie podobają nam się wysokie koszty, po drugie, myśleliśmy do tej pory, że większość osób jest za postawieniem szlabanu - przyznaje Janusz Kwiatkowski, zastępca prezydenta ds. lokalowych. - Tymczasem w ubiegłym tygodniu dostałem listę, z której wynikało zupełnie coś innego. Musieliśmy szybko zareagować.

Wiceprezydent deklaruje, że jest gotowy na kolejne rozmowy, dzięki którym być może uda się wypracować kompromis pomiędzy przedstawicielami wspólnot.

- My, jako urząd miasta, opowiemy się za zdaniem większości, ale jakie ono będzie, trudno dziś powiedzieć - przyznaje Kwiatkowski.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska