Wspomnienie wyjazdu Mickiewicza Kluczbork do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Czy jest szansa na powtórkę? [ZDJĘCIA]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
W Mickiewiczu Kluczbork mają wyłącznie dobre wspomnienia z wyjazdu do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
W Mickiewiczu Kluczbork mają wyłącznie dobre wspomnienia z wyjazdu do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. materiały klubowe
Jednym z najciekawszych momentów w trwającej od 2012 roku historii Mickiewicza Kluczbork był jego wyjazd na turniej do Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Przypominając kulisy tej wyprawy z 2019 roku, zapytaliśmy też w klubie, czy istnieje realna szansa na powtórkę.

- Turniejowy regulamin mówił o tym, że jako zwycięzca mamy zagwarantowany udział w kolejnej edycji – powiedział Maciej Sitek, dyrektor Mickiewicza, występującego aktualnie w Tauron 1 Lidze. – W związku z nadejściem pandemii koronawirusa, następne turnieje już jednak się nie odbyły. Teraz jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania, ponieważ w klubie z Al Ain, który nas zapraszał, zmieniły się w międzyczasie osoby decyzyjne.

- Niedawno kontaktowała się ze mną osoba koordynująca wydarzenia sportowe w Al Ain SG, więc może uda się to powtórzyć – dodał Mariusz Łysiak, prezes i trener klubu z Kluczborka. - Było to dla nas duże wydarzenie, pełne niezapomnianych wrażeń.

Przypomnijmy więc, jak w ogóle do tego doszło, że Mickiewicz znalazł się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

- Zaczęło się bardzo nietypowo – zaznaczył Mariusz Łysiak. - Pewnego wieczora skontaktowała się ze mną osoba, która organizowała wyjazd zespołu z Al Ain do Polski prosząc o pomoc w zorganizowaniu gier kontrolnych. Pomimo niekorzystnego okresu - początek okresu przygotowawczego, nie byliśmy jeszcze przygotowani do gier kontrolnych - wyraziliśmy zgodę na organizację meczu pokazowego. Przyjęliśmy naszych gości z należytym szacunkiem. Przed meczem wnieśliśmy flagi i odegraliśmy hymny narodowe. Przygotowaliśmy też poczęstunek, a do tego wszystkiego specjalnie na ten mecz przyjechał prezes klubu. Było to wielkie wydarzenie dla całego Kluczborka.

- Byłem świadkiem, jak się później okazało kluczowej, rozmowy prezesa z burmistrzem Jarosławem Kielarem – uzupełnił Maciej Sitek. - W jej trakcie prezes Al Ain wyrażał wdzięczność za tak godne przyjęcie i powiedział, że organizuje w Zjednoczonych Emiratach Arabskich turniej, na który ma przyjemność zaprosić naszą drużynę. Burmistrz stwierdził, że ani miasta, ani tym bardziej klubu nie stać na tak kosztowną wyprawę. A wtedy prezes klubu z Al Ain powiedział: „ja za wszystko zapłacę”.

Nie były to słowa rzucone na wiatr. Kluczborska drużyna spotkała się na Półwyspie Arabskim z prawdziwie królewskim przyjęciem i przekonała się o tym, co znaczy luksus. Koszty jej wyprawy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich rzeczywiście niemal w całości pokryli szejkowie.

- My zapłaciliśmy tylko za dojazd na lotnisko do Warszawy i późniejszy powrót z niego do Kluczborka – podkreślił Mariusz Łysiak. – W Dubaju odebrał nas autobus, w którym za siedzenia służyły wersalki i narożniki. Poruszaliśmy się też samochodem rządowym. Wchodząc do szatni, na granitowym stole czekały na nas patery z owocami. Odbyliśmy też wspaniałe wycieczki fakultatywne, odwiedzając między innymi Dubaj z najwyższym budynkiem na świecie – Burj Khalifa i słynną Global Village.

Mimo tak atrakcyjnej otoczki, kluczborczanie nie zapomnieli o sprawach sportowych. Co więcej, za tak okazałe przyjęcie odpłacili się bardzo dobrą postawą, triumfując we wszystkich pięciu spotkaniach. W fazie grupowej wygrali kolejno 3:0 z Dharfra Club (Zjednoczone Emiraty Arabskie), potem 3:2 z Seeb Club (mistrz Omanu) i 3:0 z Baniyas Club (ZEA). W półfinale ograli 3:2 Al Jazzirę (ZEA), a w finale 3:0 Al Ain Club Sports Games, czyli mistrza Zjednoczonych Emiratów Arabskich i drużynę, którą gościli kilka tygodni wcześniej w Kluczborku.

- Tamtejsze zespoły grały nieco archaiczną siatkówkę, ale z racji posiadania dużych pieniędzy mogły sobie pozwolić na duże transfery – skomentował Artur Pasiński, przyjmujący Mickiewicza. - W ekipie naszego półfinałowego rywala występował choćby czeski atakujący David Konecny, dobrze znany w Europie z wieloletniej gry dla Tours VB. Mimo zaawansowanego jak na sportowca wieku (miał wtedy 37 lat – red.), zdobył w meczu z nami ponad 40 punktów. Kiedy jednak potem spotkaliśmy go w hotelu, właściwie nie był w stanie się ruszać. Z nietypowych u nas rzeczy, w pamięci zapadło mi też, że zawodnicy zagrywali stacjonarnie spod band, czyli z okolic 15. metra.

- Mimo dużych budżetów, w klubach ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich obowiązywał limit dwóch obcokrajowców, w związku z czym występowało w nich też wielu rodzimych zawodników - podsumował Mariusz Łysiak. - Nasz drugi trener Dawid Obłąk w poprzednim sezonie był w sztabie szkoleniowym reprezentacji Bahrajnu i z tego co mówił, poziom siatkówki na Półwyspie Arabskim od naszej wizyty mocno poszedł w górę. Niezależnie od tego wszystkiego, po powrocie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich nasi kibice na dworcu PKS zgotowali nam w Kluczborku tak huczne powitanie, że przez chwilę poczuliśmy się jak mistrzowie świata. Zapamiętamy to do końca życia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska