Wstrzymali prace, poruszyli ziemię

Michał Wandrasz
Firma Ilbau-Kirchner nie tylko wydobywała piach pod autostradę bez koncesji, ale doprowadziła do ogromnych zniszczeń w środowisku.

We wczorajszym wydaniu "NTO" podaliśmy informację o podniesieniu przez wojewodę kary nałożonej na wykonawcę autostrady za wydobycie z wyrobiska w Gogolinie bez koncesji blisko miliona ton piachu. Pierwsza kara wyniosła 5 milionów 352 tysiące złotych. Firma odwołała się od tej decyzji i wtedy wojewoda podniósł wysokość kary piętnastokrotnie - do kwoty 75 milionów złotych.
- Prawo geologiczne i górnicze daje możliwość nałożenia kary będącej krotnością wartości wydobytej nielegalnie kopaliny - tłumaczy Mirosław Pietrucha, rzecznik prasowy wojewody opolskiego. - Może to być minimum dwukrotność, a maksymalnie dziesięciokrotność tej wartości. Wartość kopaliny obliczono na podstawie ekspertyzy dokonanej przez biegłego geologa na zlecenie opolskiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli. Od 1 stycznia 1999 roku do 3 czerwca 2000 roku wydobyto w Gogolinie 939 tysięcy ton piachu. Cenę za tonę kruszywa ustalono na 8 złotych, czyli wartość kruszywa z nielegalnego urobku wynosiła 7 milionów 512 tysięcy złotych. Dziesięciokrotność daje sumę 75 milionów 120 tysięcy złotych.
Wojewoda, wyznaczając karę w tak gigantycznej wysokości, wziął pod uwagę informację z ekspertyzy, że Ilbau-Kirchner, wydobywając piach w sposób grabieżczy, doprowadziła wyrobisko do takiego stanu, że występuje obecnie realna groźba osuwania się zbocza.
- Ekspertyza stwierdza, że nieuchronne są postępujące w czasie nawet kilkudziesięciu lat procesy osuwiskowe, a więc samoczynne przesuwanie się skarp - cytuje biegłego geologa Mirosław Pietrucha. - Teren ten będzie więc teraz terenem ruchomym, niepewnym. Dlatego też wojewoda zmienił zdanie i zamiast kary minimalnej nałożył karę maksymalną. Kiedy nakładano pierwszą karę, wojewoda nie miał jeszcze tej ekspertyzy mówiącej o zniszczeniach w środowisku naturalnym.
Dzisiaj wyrobisko, z którego zakończono już wydobywanie piachu, kończy się tuż przy ścianie małego lasku. Około stu metrów dalej, za drzewami, stoją nowe domy jednorodzinne. Ich mieszkańcy są przerażeni ewentualnymi następstwami nieprawidłowego eksploatowania wyrobiska.
- Bardzo się boimy, bo cała okolica to po prostu piasek i teraz po tym, co zrobiła ta firma, wszystko się może zdarzyć - mówi Ewa Letachowicz, właścicielka domu przy ulicy Pasiecznej. - Teraz wprawdzie niby rekultywują teren, ale cóż pomoże trochę ziemi, którą przysypują skarpę, i posianie trawy. To prowizorka i maskowanie efektów grabieżczej działalności. Dziwię się, że gospodarze miasta wcześniej nie zareagowali. Musieli przecież wiedzieć, co się tutaj dzieje. Za kilka drobnych prezentów dla gminy pozwolono na zrujnowanie okolicy. Wiele było dyskusji i gorzkich uwag, ale nic się nie zmieniało. Chcieli dalej postępować z tym wyrobiskiem, bo były już nawet zaznaczone drzewa do wycięcia i niedługo koparkami wjechaliby mi do ogródka. Na szczęście zatrzymali się. Teraz nawet boję się myśleć o ewentualnych konsekwencjach. Mam nadzieję, że te ruchy ziemi nie dotkną jednak naszych domów. To byłby koszmar.
Wczoraj udało nam się porozmawiać z burmistrzem Gogolina Norbertem Urbańcem, który stanowczo odrzuca wszelkie zarzuty dotyczące braku reakcji władz gminy na nielegalną eksploatacją wyrobiska.
- Ten teren nie należy do gminy, lecz do skarbu państwa i nie mogliśmy ingerować w to, co robił Ilbau - stwierdza burmistrz. - Do nas nie docierały żadne sygnały od zaniepokojonych mieszkańców. Rada podjęła uchwałę o zmianie planu zagospodarowania przestrzennego gminy, ale zażądaliśmy od Ilbaua gwarancji zachowania terenu ochronnego wokół wyrobiska i prawidłowego zabezpieczenia okolicy. Oni chcieli iść dalej pod same domostwa, ale na to się nie zgodziliśmy. To, że firma nie miała koncesji i wydobywała piach, to przecież nie moja wina. Za to została na nich nałożona kara i jeżeli ją zapłacą, to dobrze, bo 60 procent z tej kwoty powinno trafić do gminy. Byłbym jednak ostrożny w dzieleniu już tych pieniędzy. Ilbau na pewno będzie się długo odwoływał. Powtarzam po raz kolejny - my nie złamaliśmy prawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska