Wszyscy chcieli pomóc

Beata Szczerbaniewicz
W sobotę w Krapkowickim Domu Kultury zbierano pieniądze dla 16-letniego chłopca, który czeka na operację w Seulu.

Grzegorz Łyżwa z Krapkowic cierpi na dystrofię mięśni typu Duchenne?a. Kosztująca 150 tysięcy dolarów transplantacja zarodkowych komórek mięśniowych jest dla niego nie tylko szansą na odzyskanie sprawności, ale i na przeżycie. O tym, jak rodzice i nauczyciele Grzegorza zbierają pieniądze na jego operację, pisaliśmy w "NTO" po raz pierwszy w grudniu zeszłego roku.

Zbiórka wciąż trwa i przyłączają się do niej kolejni ludzie dobrej woli. Sobotnią imprezę zorganizowała Dorota Galowy, instruktorka Zespołu Tańca Nowoczesnego "Carex", w którym tańczą trzy siostry Grześka oraz jego przyjaciele. Sala KDK wypełniła się po brzegi. Były pokazy taneczne "Careksu", były pastorałki i piosenka poetycka w wykonaniu Agnieszki Martwickiej i Jerzego Sagasza, była aukcja obrazów artystki z Dąbrówki Górnej, Anny Droździoł (dwa obrazy zlicytowano po 100 złotych każdy), a przebrane za Mikołajki koleżanki sióstr Grzegorza zbierały wśród publiczności datki do puszki - skarbonki.

Ludzie chętnie wrzucają, chcą pomóc Grześkowi, rozumieją, że jego rodzice sami nie zarobią 150 tysięcy dolarów - przekonywały jedenastoletnie Mikołajki - Adrianna Bielecka, Paulina Kluzek i Kamila Budek.
Obecny na imprezie Grzegorz ściśniętym ze wzruszenia głosem dziękował organizatorom i publiczności. Opowiadał też o sobie:
- Moja choroba zaczęła się w drugiej klasie podstawówki, usiadłem na wózek i od tej pory na nim siedzę - mówił Grzegorz. - Mam dwa marzenia: być zdrowym i móc się poruszać o własnych siłach.
Część przybyłej na imprezę publiczności była zdumiona.
Nie wiedzieliśmy, że to koncert charytatywny, w ogóle nie znaliśmy wcześniej tego chłopaka. Przecież on jest w naszym wieku, a musi jeździć na wózku - mówili Grzesiek Cechulski i Mateusz Łabaza. - Chętnie też pomoglibyśmy zbierać dla niego pieniądze. Można by zorganizować w Krapkowicach taką małą, lokalną orkiestrę - na wzór tej od Owsiaka. Chodzilibyśmy z puszkami po ulicach, na pewno by się sporo uzbierało!

W sobotę nazbierało się 900 złotych. Jest jeszcze drugi efekt sobotniego przedsięwzięcia. Jego organizatorka, studentka II roku Państwowego Pomaturalnego Studium Kształcenia Animatorów Kultury i Bibliotekarzy, zgłosiła je do oceny jako swoją pracę dyplomową. Przybyli z Opola egzaminatorzy ocenili jej pracę pozytywnie, choć nie wystawili jeszcze konkretnej oceny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska