Wszystko, co chcesz wiedzieć o kwiatach, dowiesz się w Otmuchowie

Pół wieku temu to była zupełnie inna impreza. Miejskie zakłady zieleni z całej Opolszczyzny dostawały do zagospodarowania skwery w centrum Otmuchowa, a pracownicy komunalni rywalizowali w kwiatowych kompozycjach. Jeszcze w latach 90-tych miejsca dla wystawców wystarczało na samym Rynku Otmuchowa. Dziś 300 wystawców rozlewa się ze swoimi barwnymi stoiskami na całe miasto. W sobotę i niedzielę, przy sprzyjającej pogodzie, Otmuchów odwiedza po kilkadziesiąt tysięcy gości, tysiące ludzi przyjeżdżają z sąsiednich Czech. Do południa na uliczkach dominują ludzie z siatkami pełnym roślin doniczkowych czy ogrodowych. Wieczór należy do amatorów muzyki rozrywkowej, a życie koncentruje się wokół dwóch scen artystycznych.

W swoich ogrodach Polacy chcą eksperymentować z nowymi roślinami. W Otmuchowie pojawiły się lawendowe pola, egzotyczne trawy, drzewa oliwkowe, a nawet cytryny. Jerzy Góraj spod Rawy Mazowieckiej przywiózł całą hodowlę cytryny skierniewickiej, odmiany która w latach 70-tych została sprowadzona do Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach.

Ktoś, kto pół wieku temu wymyślił Lato Kwiatów w Otmuchowie, wyjątkowo trafił w gust współczesnych Polaków. Pokochaliśmy ogrody, uprawy i kwiatowe łąki.

Ktoś, kto pół wieku temu wymyślił Lato Kwiatów w Otmuchowie, wyjątkowo trafił w gust współczesnych Polaków. Pokochaliśmy ogrody, uprawy i kwiatowe łąki.

Eugeniusz Pilarski z Kluczborka przyjechał do Otmuchowa przekonywać ludzi, jak ważna jest dbałość o owady i o pszczoły. Służą nie tylko kwiatom, od nich zależy los ludzi.

- Co sobotę jeżdżę po całej Polsce na targi i wystawy. Coraz częściej słyszę narzekania, że brakuje zapylaczy – mówi Eugeniusz Pilarski. - Rozmawiam z ludźmi jak pomoc pszczołom, jak pomoc sememu sobie, żeby mieć więcej plonów. Przekonują ludzi, żeby zakładali ogrody przyjazne dla pszczół, gdzie będą mogły zbierać pokarm. Żeby siali poplony, wracali do starych metod upraw.

Oprócz wystawców co roku w mieście można też podziwiać ekspozycje kwiatów ciętych. Takie wystawy przygotowane są w komnatach zamku w Otmuchowie czy w średniowiecznych piwnicach na Rynku. Floryści – mistrzowie sztuki komponowania z kwiatów bukietów, mają też na scenie swoje prezentacje.

- Kwiaty mówią – mówi Iwona Kwiatek, florystka z Krapkowic, autorka wystawy na zamku i pokazów na scenie. - Bardzo często ludzie nie są w stanie czegoś powiedzieć, ale przychodząc z naręczem kwiatów do kogoś z kim chcemy ratować relację, to kwiaty powiedzą za nas: Przepraszam, wybacz, kocham cię, tęsknię.

- Skończyły się czasy bukietów z trzech róż czy goździków, gdy lilie przygotowywało się tyko do form pogrzebowych. Teraz mamy do dyspozycji ogromne ilości gatunków kwiatów i dodatków kwiatowych – mówi Anna Pasternak, florystka z Ziębic. – Przygotowując bukiet pytam, do kogo ta forma ma trafić, jaka jest okazja. Musimy zadać kilka pytań, żeby odpowiednio dobrać kwiaty.

- Ostatnio bardziej modne spały się kwiaty z upraw ekologicznych, eko farm. Popularne są kompozycje złożone z różnego materiału o luźnym, ogrodowym charakterze. Jest widoczny powrót do gatunków ogrodowych, do bardziej naturalistycznych formach. W dekoracje ślubne mocno wszedł styl boho.– tłumaczy Maciej Krzus, florysta z Wrocławia. - Ja lubię pracować na kwiatach sezonowych, choć dziś możemy dostać z całego świata każdy rodzaj kwiatów o każdej porze roku. Ale piwonia w naturalny sposób cieszy najbardziej w czerwcu.