Wszystko, co chcesz wiedzieć o opolskim festiwalu. Książka Jarosława Wasika opowiada o tym, jak festiwal wpływał na Polaków

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Od lewej - Tadeusz Chrobak, dyrektor WBP w Opolu, autor książki Jarosław Wasiak i wicemarszałek Opolszczyzny Zbigniew Kubalańca.  Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Opolu jest wydawcą książki.
Od lewej - Tadeusz Chrobak, dyrektor WBP w Opolu, autor książki Jarosław Wasiak i wicemarszałek Opolszczyzny Zbigniew Kubalańca. Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Opolu jest wydawcą książki. Krzysztof Strauchmann
Opolski festiwal jest dziedzictwem kulturowym, które wywarło ogromny wpływ na Polaków. Emocjonował cały kraj. Opowiada o tym nowa książka autorstwa Jarosława Wasika, dyrektora Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu.

Pierwszą książkę o Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu napisał Jerzy Grygolunas, dziennikarz i inicjator festiwalu. Wydano ją po 7 edycjach, więc opowiada o początkach. Drugą książkę na 30 lecie napisał Mariusz Jeliński, dziennikarz i prezenter radiowy.

Razem z tegorocznym 60. Krajowym Festiwalem Polskiej Piosenki zadebiutuje książka „Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki. Przemiany, wyobrażenia i rzeczywistość”, autorstwa Jarosława Wasika – kulturoznawcy, ale także piosenkarza i autora tekstów piosenek, który w 1994 roku był laureatem koncertu debiutów w Opolu. Zna więc festiwal w Opolu od podszewki.

Opolanie nie doceniają swojej promocji

Autor przewertował niezliczoną liczbę artykułów i publikacji o festiwalu, wysłuchał dziesiątek audycji i wywiadów, rejestrowanych przez 60 lat. Rozmawiał z wykonawcami i organizatorami. Przeprowadził także jako kulturoznawca i socjolog dwie ankiety społeczne, o tym jak odbierają festiwal mieszkańcy Opolszczyzny i Polacy z innych regionów kraju.

- Okazało się, że mieszkańcy Opolszczyzny nie doceniają promocyjnej roli festiwalu. Bardziej doceniają to ankietowani spoza województwa – opowiada Jarosław Wasik. - Wszyscy ankietowani chcą, aby program nie był przerywany reklamami. Większość uważa, że artystów powinno oceniać profesjonalne jury, a nie ludzie za pomocą sms czy systemu audiotele.

Badania pokazały, że artystą najbardziej kojarzonym z opolskim festiwalem jest Anna Jantar. Nawet w grupie wiekowej osób, które przyszły na świat po jej śmierci. Wielu starszych ankietowanych wspominało z sentymentem, że w latach 60-tych chodzili oglądać festiwal do sąsiadów, bo wtedy własny telewizor był rzadkością i luksusem.

- Dla Opolan w latach 60-tych to było wyjątkowe święto – mówi Jarosław Wasik. - Wystarczy spojrzeć, jak się ubierała publiczność. W garniturach, pod krawatem i w eleganckich sukniach. Kto nie mógł być osobiście, oglądał w telewizji. Wtedy był jeden program TV i dwa programy radiowe. Ludzie nie mieli wielkiego wyboru. Dziś na prawie każdym kanale TV jest pokazywany talent show, a debiuty w Opolu, to był właśnie taki talent show.

Kabareton pod okiem cenzury

Książka zawiera także anegdoty, nieznane ciekawostki z historii festiwalu. O tym, że w pewnym okresie jurorzy oceniali artystów za pomocą tabliczek z punktacja, jak na zawodach sportowych. I obrywali za to gwizdy od widowni, której zazwyczaj podobało się coś innego.

- Do historii przeszło, kiedy Andrzej „Ibis” Wróblewski dał zero piosence „Kolorowe jarmarki”, przy której widownia szalała. Okazało się zresztą, że zero jest nieregulaminowe i musiał dać jeden – mówi autor książki.

Kabaretowa część festiwalu przez lata była też oczekiwanym wydarzeniem społeczno - politycznym, bo tu można było publicznie powiedzieć więcej o polskiej rzeczywistości. Z tego powodu występy kabaretowe trafiały do telewizji z dużym opóźnieniem albo nie trafiały wcale. Słynny kabaret Janusza Laskowika i Bohdana Smolenia „Z tyłu sklepu” (1980 rok) został pokazany w telewizji dopiero w październiku i potem w grudniu, w Barbórkę, na specjalne życzenie górników.

- Maria Szabłowska opowiadała, że dziennikarze przyjeżdżali do Opola tak licznie, w było ich czasem nawet 200, bo tylko tu mogli na żywo i bez ingerencji cenzury obejrzeć kabareton – mówi Jarosław Wasik. - Widowie domniemali wręcz, że opóźnienie kilkunastu sekund w transmisji wynika z chęci ingerowania, cenzurowania tego, co się dzieje na scenie. Takich możliwości technicznych jednak wtedy nie było.

Spotkanie promocyjne z autorem książki odbędzie się w środę 7 czerwca o godzinie 17 w ogrodach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Opolu, która jest wydawcą pozycji.

iPolitycznie - Szynkowski o zaangażowaniu filmu Holland w kampanię

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska
Dodaj ogłoszenie