Reżyser potraktował tę grupę ludzi umownie, jako rodzaj pewnej wspólnoty, żyjącej razem, ale właściwie obok siebie. Każdy skrywa to, co własne, osobiste, pod maską przyjętych reguł. Wyzwolenie z konwencji przyniesie każdemu pojawienie się Gościa, a po jego odejściu powrót do tych samych reguł życia we wspólnocie okaże się już niemożliwy. Wszystkich przysypie piach.
Przedstawienie Mikołajczyka to rzecz o samotności i cierpieniu. Jego postaci są jak marionetki, lalki wybawione. Ten przymiotnik nie ma nic wspólnego z wybawieniem-zbawieniem. Oznacza zużycie. Ktoś się nimi (także oni sami sobą) już wybawił. Żyją życiem pozornym, wpisanym w schemat przestrzeni, którą dla siebie odnajdują, i schemat rytmu, w którym się poruszają. Kwintesencją tego zużycia życiem jest scena orgii, w której seks - kiedyś symbol bliskości, intymności i ciepła - stał się synonimem obcości i emocjonalnej pustki.
Teatr Mikołajczyka to teatr obrazu, plastyki, muzyki, ruchu i światła. Jest fascynujący, silnie działa na wyobraźnię. Słowo odgrywa w nim poślednią rolę. Do tego stopnia, że istotny dla wymowy całości fragment o samotności z "Wersów testamentalnych" Pasoliniego, aktorzy mówią po włosku.
Ostatnia scena, gdy na nagie postaci przez wiele minut sypie się złocisty piach, aż powstanie sześć kopców, przywodzących na myśl pustynię, długo pozostaje w pamięci.
"Wszystko jutro, czyli lalki wybawione". Scenariusz, reżyseria, choreografia i oprac. muzyczne Mikołaj Mikołajczyk, scenografia Mirek Kaczmarek, Mikołaj Mikołajczyk. Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu, premiera 30 stycznia 2010.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?