Wuj Sam się zirytował

Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot archiwum [O]
Tak ostre słowa wobec rządów PiS, jakie padły ze strony Billa Clintona, są szokujące. I niesprawiedliwe, bo co by nie mówić o tym, co dzieje się w Polsce, to na pewno nie przypomina ona putinowskiej Rosji. Być może były prezydent USA celowo posunął się do tak ostrej krytyki, żeby dać wyraz rosnącemu zniecierpliwieniu Waszyngtonu polityką Jarosława Kaczyńskiego, m.in. w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.

Powiedział to, czego nie mógł publicznie Barack Obama. Ale to, dlaczego powiedział i czy słusznie, nie zmienia faktu, że tych słów nie możemy lekceważyć. Clinton to nie tylko nadal bardzo wpływowy polityk, ale też mąż kobiety, która najpewniej zostanie nowym prezydentem USA. Państwa, na którym opiera się nasze bezpieczeństwo. Dlatego nie ma sensu deprecjonować słów Clintona, co w pierwszych reakcjach czynili politycy PiS. Bo to już tylko śmieszy. Rozum każe teraz, by serio podejść do dobrych rad Wuja Sama.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska