Wybieramy z głową

Fot. "Cztery Kąty"
Oglądając mieszkanie, należy popatrzeć także na widok z okna.
Oglądając mieszkanie, należy popatrzeć także na widok z okna. Fot. "Cztery Kąty"
Polacy zmieniają mieszkanie raz lub dwa razy w życiu. Błędu popełnionego przy wyborze nie można poprawić przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat.

W ostatnim czasie mieszkania staniały o ok. 20 proc. Na rynku nieruchomości ich podaż jest znacznie większa niż popyt. Jest w czym wybierać. Najpierw jednak musimy zdecydować, czy wybieramy mieszkanie sami, studiując ogłoszenia, czy też zdecydujemy się na pomoc profesjonalnego biura nieruchomości. Pierwsza możliwość jest bardzo kłopotliwa i wymaga czasu. Ma jednak tę niewątpliwą zaletę, że jest tańsza. Za pośrednictwo płaci się ok. 2 - 3 proc. ceny mieszkania.
Jeśli zdecydujemy się na zaangażowanie pośrednika handlu nieruchomościami, pamiętajmy, że od stycznia tego roku mogą działać tylko pośrednicy posiadający licencję zawodową oraz ważne ubezpieczenie OC. W praktyce tak jednak nie jest i dlatego należy się strzec nieuczciwych agencji. Niektóre z nich żyją przede wszystkim z zaliczek pobieranych od naiwnych klientów. Nie zwracają ich nawet wtedy, gdy do transakcji nie dochodzi, tłumacząc, że pieniądze poszły na koszty dojazdów. To jednak nie są wydatki, które klient jest zobowiązany ponosić i dlatego nie wpłacajmy pieniędzy, zanim nie dojdzie do zawarcia umowy kupna-sprzedaży.

Przed ostatecznym wyborem pośrednika należy się upewnić, czy jest on członkiem jakiegoś zawodowego stowarzyszenia albo organizacji, która - w przypadku niewłaściwego traktowania klientów - może przyjąć skargę i wyciągnąć konsekwencje.
Zasady współpracy z pośrednikiem ustalmy przed podpisaniem umowy. Zwyczajowo przyjęte jest, by pośrednik towarzyszył nam przy oglądaniu mieszkania. Żeby nie było to dla obu stron zbyt kłopotliwe, powinniśmy określić, czy ważniejsze jest dla nas położenie mieszkania w konkretnej dzielnicy, czy też wielkość i cena za metr kwadratowy.
Jeśli będziemy wybierać mieszkanie sami, zdając się na własną intuicję, zacznijmy od zlustrowania klatki schodowej. Jeśli jest ona bardziej zniszczona od innych, ze śladami widocznej dewastacji, musimy się liczyć z tym, że zrobili to mieszkańcy, których grono mamy zamiar powiększyć. Wbrew pozorom sąsiedztwa nie należy lekceważyć. Kłopotliwy lokator nad głową może naprawdę zatruć życie.
Zwykle oglądamy mieszkania dość powierzchownie. Jeśli któreś spodoba nam się, jesteśmy skłonni usunąć jego mankamenty. Jeśli takim mianem określimy układ pomieszczeń i od razu założymy, że rozkład będziemy zmieniać poprzez wyburzenie jednych ścianek działowych i dobudowę innych lub - w przypadku wysokich pomieszczeń - wzniesienie antresoli, musimy przed zakupem mieszkania ustalić, czy wprowadzenie takich zmian jest możliwe ze względów konstrukcyjnych.
Czasem wybór tego, a nie innego mieszkania podyktowany jest naszymi planami remontowymi, dzięki którym kupowany lokal stanie się taki, o jakim marzymy. Jeśli okaże się to niemożliwe, a dowiemy się o tym dopiero po zakupie, będzie to jeden z naszych największych życiowych błędów. Dlatego przed transakcją należy skonsultować nasze zamierzenia z inspektorem nadzoru, najlepiej z tym zatrudnionym przez administratora budynku. Od niego bowiem zależy, czy otrzymamy pozwolenie na dokonanie zmian.

Znawcy twierdzą, że mieszkania, które mamy zamiar kupić, nie należy oglądać wieczorem, ponieważ przy sztucznym świetle nie widać tak dobrze jego mankamentów jak w dzień. Wieczorem nie możemy też ocenić dobrze widoku z okien, a przecież ważne jest, czy w przyszłości będziemy patrzeć na trawnik, czy na śmietnik lub zaglądać w okna blisko położonego bloku.
Kupujący zwykle koncentrują się na rozkładzie mieszkania, panie już je po swojemu meblują w wyobraźni, a mało komu przychodzi do głowy, żeby odkręcić kran w kuchni lub w łazience, by sprawdzić, czy ciśnienie wody jest wystarczające. Wątły strumyk wody z kranu może świadczyć nie tylko o niskim ciśnieniu w sieci, ale o konieczności wymiany rur wodociągowych, które od wewnątrz zarosły tak, że ich przepustowości nie da się nijak poprawić i trzeba je wymienić, na co nie liczyliśmy.

Jak uniknąć cudzych długów?
Kupując mieszkanie spółdzielcze, należy poprosić właściciela, by nam przedstawił zaświadczenie do sprzedaży wystawione przez spółdzielnię. Znajdziemy tam wiele istotnych informacji o mieszkaniu. W administracji spółdzielni sprawdźmy jednak dla pewności, czy lokal nie jest zadłużony. Od sprzedającego powinniśmy także zażądać książeczki opłat za światło, gaz i telefon, abyśmy po zakupie nie spłacali zaległości poprzedniego lokatora.
Jeśli zamierzamy kupić mieszkanie hipoteczne, powinniśmy się udać do sądu rejonowego, gdzie w wydziale ksiąg wieczystych możemy dowiedzieć się wszystkiego o upatrzonym mieszkaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska