Wybory parlamentarne 2019. Opozycyjna telenowela może potrwać jeszcze dwa tygodnie. PSL jest coraz dalej od koalicji

Kacper Rogacin
Kacper Rogacin
Fot. Krzysztof Szymczak / Polska Press
Ostateczne listy opozycji poznamy prawdopodobnie dopiero w ciągu 10-14 dni. Platforma Obywatelska zaczęła już kampanię, ale wyborcom nie może za wiele obiecać, bo nie wie, z kim i w jakiej formule pójdzie do wyborów.

Plan optymistyczny zakładał, że do kongresu programowego Koalicji Obywatelskiej, który rozpoczyna się dzisiaj, sytuacja na opozycji będzie już jasna. W takim wypadku można byłoby w zasadzie rozpocząć kampanię wyborczą. Tymczasem z powodu przedłużającego się impasu w rozmowach pomiędzy ugrupowaniami (który politycy Prawa i Sprawiedliwości nazywają już ,,brazylijską telenowelą”), podczas konwencji programowej najprawdopodobniej nie padną żadne przełomowe obietnice, które mogłyby napędzić kampanię koalicji. Trudno bowiem cokolwiek obiecywać, kiedy nie wiadomo, czy koalicja będzie bardziej lewicowa, czy centrowa.

- Gdyby w tej koalicji ostatecznie było SLD, to nie ma większego problemu, bo nie ulega wątpliwości, że elektoraty PO i SLD w jakiś sposób się sumują - uważa profesor Rafał Chwedoruk, politolog Uniwersytetu Warszawskiego. Inaczej jest jednak z elektoratem Polskiego Stronnictwa Ludowego, który oczekuje nieco innej retoryki. Pokazały to wybory do Parlamentu Europejskiego, kiedy od PSL-u odwróciło się wielu wyborców, dla których skręt koalicji w lewo i wdanie się przez jej przedstawicieli (m.in. Rafała Trzaskowskiego) w spory ideologiczne, było nie do zaakceptowania.

- Rozum mówi, że trzeba byłoby utrzymać tę koalicję, która startowała w wyborach europejskich - uważa Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent mówił w TVN 24, że czas na przegrupowania i roszady wśród partii opozycyjnych już się kończy.

- Na pewno nie ma czasu na zmianę liderów, a ciągle słyszę, że gdyby zmienić jednego czy drugiego, to byłoby lepiej. Trzeba zakończyć dyskusję, w jakich konfiguracjach partie idą - stwierdził Kwaśniewski. Przyznał też, że on sam ,,sercem byłby za blokiem lewicowym, z SLD i bez PO oraz PSL”.

- Serce by się cieszyło, ale na trzy miesiące przed wyborami ja sobie tego nie wyobrażam. Nie ma na to czasu - powiedział. Bardziej prawdopodobne jest, że SLD dołączy do PO i Nowoczesnej.

Podejście PSL-u do negocjacji koalicyjnych dobrze podsumował poseł Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński. Stwierdził, że PSL przyjęło postawę negocjacyjną: chcemy bardzo wąskiej koalicji, tylko dlatego, że w tej wąskiej koalicji będziemy mogli wynegocjować więcej dla siebie.

- To nie jest myślenie w kategoriach pokonania PiS-u, to jest myślenie w kategoriach zabezpieczenia własnego interesu - mówił Kierwiński w RMF FM. Dodał, że ludowcy bardzo twardo upierają się, żeby budować blok centrowo-chadecki i od dawna nie chcą zmienić zdania.

- Naszym zdaniem, taki blok nie daje największego prawdopodobieństwa pokonania PiS-u. Będziemy na razie przekonywać PSL, żeby nie zaczynało budowy wspólnej listy od wykluczania kogokolwiek - mówił Kierwiński. Stanowisko Platformy Obywatelskiej jest od dawna znane: tylko jedna wielka koalicja opozycji może pokonać Prawo i Sprawiedliwość.

- Taka telenowela to żadna nowość. W latach 90. powstawały nawet skecze kabaretowe o negocjacjach PSL-u z SLD na temat powstania rządu, które też przerodziły się w medialny spektakl - przypomina prof. Rafał Chwedoruk.

- Jeśli chodzi o komunikat, jaki płynie do opinii publicznej, to problem jest teraz dużo poważniejszy. Jeżeli trzy duże partie - PO, SLD i PSL - zawarły przed wyborami do Parlamentu Europejskiego koalicję i przedstawiały to jako historyczną decyzję, a chwilę później tę koalicję próbują rozwiązać, to komunikat jest jasny. ,,Nie wierzymy w możliwość zwycięstwa nad Prawem i Sprawiedliwością. Zaczęła się wśród nas darwinistyczna walka o przetrwanie” - tłumaczy Chwedoruk.

Czy zatem opozycja ma w ogóle jakiekolwiek narzędzia do tego, by zaproponować wyborcom coś, co mogłoby odwrócić sytuację z majowych wyborów i pokonać Prawo i Sprawiedliwość. Wielu ekspertów uważa, że takim narzędziem powinno być odejście od sporu ideologicznego, który zwyczajnie się nie sprawdził, a zwłaszcza nie jest w żadnym stopniu konkurencyjnym tematem dla kontynuowanego przez rząd rozdawnictwa. Mówiąc krótko, opozycja powinna szukać swojej szansy w atrakcyjnym dla wyborców programie, zwłaszcza w kwestiach gospodarczych. Z zaznaczeniem, że nie może być to jedynie powielanie propozycji PiS-u.

Istotnym problemem jest również konieczność skonstruowania oferty dla dwóch grup wyborców - dotychczasowego elektoratu opozycji oraz ludzi, których głosy chce ona pozyskać.

- Najwierniejszy elektorat Platformy to elektorat miejski, zwłaszcza wielkomiejski. A wielu wyborców wielkomiejskich nie jest zainteresowanych programem 500 plus. I to jest problem Platformy. Trzon jej elektoratu chce czegoś innego, niż wyborcy, których Platforma chce pozyskać - mówi Rafał Chwedoruk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wybory parlamentarne 2019. Opozycyjna telenowela może potrwać jeszcze dwa tygodnie. PSL jest coraz dalej od koalicji - Portal i.pl

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska