W skład komisji wchodzą zarówno pracownicy Grupy Azoty ZAK S.A., jak i specjaliści spoza zakładu - wyjaśnia Joanna Ryba z biura relacji inwestorskich kędzierzyńskiej firmy.
Wciąż nie są jeszcze znane ostateczne przyczyny awarii. Jedną z prawdopodobnych jest wada materiałowa. Instalacje na terenie zakładu w Kędzierzynie-Koźlu mają bowiem już swoje lata. Mało prawdopodobne, by winę za rozszczelnienie ponosił z człowiek. Ustalenie szczegółów dotyczących awarii może jednak zająć kilkanaście dni.
Wszyscy z ośmiu poszkodowanych pracowników wrócili już do pracy. Sześciu było opatrzonych w przyzakładowej przychodni, dwie osoby dostały niezbędną pomoc w szpitalu. Obrażenia to przede wszystkim potłuczenia i rany cięte spowodowane przez potłuczone szyby. Budynek, w którym byli poszkodowani, został także posprzątany.
Produkcja nawozów saletrzanych oraz kwasu azotowego jest kontynuowana. Pozostałe instalacje są jednak unieruchomione.
Jak zapewnia rzecznik ZAK, służby remontowe cały czas intensywnie pracują i próbują przywrócić uszkodzone elementy do sprawności.
Do wypadku doszło w zeszłą środę około godziny 14.00. Miastem wstrząsnął potężny wybuch wodoru. Doszło do niego wskutek rozszczelnienia instalacji na wydziale amoniaku. Natychmiast uruchomiono alarm chemiczny I stopnia.
Do akcji wezwano kilkanaście wozów straży pożarnej, wśród nich grupę ratownictwa chemiczno-ekologicznego.
Na miejsce, do rannych pracowników, zjechały też karetki pogotowia.
Do rozszczelnienia doszło na węźle technologicznym utylizacji ciepła. Pożar ugaszono obniżając ciśnienie i wtłaczając azot do instalacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?