45-letni Franciszek H. w swoim garażu najprawdopodobniej rozcinał piłą tarczową niewybuch z czasów II wojny światowej. Jego kolega, 42-letni Krzysztof K., z większej odległości przyglądał się jego pracy.
Wybuch poważnie poranił pierwszego mężczyznę w brzuch, pachwinę, ręce i twarz. O jego życie walczą lekarze z nyskiego szpitala i miejscowego oddziału Polsko - Amerykańskiej Kliniki Serca, gdzie był operowany.
Krzysztof K. trafił do nyskiego szpitala z poparzeniami twarzy i rąk. Jego stan jest stabilny.
Do wybuchu doszło w sobotę ok. 19.30 w garażu na osiedlu mieszkaniowym we wsi Biechów koło Pakosławic.
Eksplozja uszkodziła ścianę garażu i wyważyła drzwi. Mieszkańcy leżącego 50 metrów dalej bloku usłyszeli wybuch i przybiegli z pomocą.
Franciszek H. jest znany w środowisku poszukiwaczy skarbów i militarnych pamiątek z II wojny światowej. O jego poszukiwawczych zainteresowaniach wie także całe osiedle. Z wykrywaczem metalu po okolicznych polach i lasach chodził jeszcze jego ojciec.
Po zdarzeniu nyska policja poprosiła o wsparcie pirotechników z pododdziału prewencji antyterrorystycznej we Wrocławiu. Policjanci przeszukali garaż. Znaleźli w nim jeszcze kilkadziesiąt pocisków mniejszego kalibru, kilka pocisków moździerzowych i artyleryjskich, jeden granat obronny.
- Prowadzimy śledztwo w sprawie nielegalnego posiadania amunicji - mówi podkom. Katarzyna Janas, rzecznik nyskiej policji.
W okolicach Biechowa w marcu 1945 roku toczyły się ciężkie walki, po których zostało w ziemi jeszcze dużo pamiątek.
- Rozbierać takie znaleziska to czysta głupota - komentuje jeden z poszukiwaczy. - Nie wolno tego dotykać. Niektóre niewybuchy czy niewypały reagują nawet na ciepło ludzkiej ręki. Lepiej zadzwonić po policję i powiedzieć, że się znalazło na spacerze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?