Po blisko rocznym remoncie uczniowie zajęcia wychowania fizycznego mają już na wolnym powietrzu. Na placu w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły znajduje się: boisko do piłki nożnej, utwardzony plac do gier zespołowych i bieżnia z miejscem do skoków w dal.
- Skorzystają nam tym przede wszystkim dzieci, ale i nauczycielom ułatwi to pracę - mówi mgr Renata Mańkowska, ucząca wychowania fizycznego. - Tym bardziej, że w szkole nie mamy sali gimnastycznej z prawdziwego zdarzenia.
Do tej pory zajęcia wuefu odbywały się w jednej z klas. Przed lekcją ławki i krzesła trzeba było wynieść na korytarz, by w sali zrobić miejsce do ćwiczeń. Teraz na boisku ustawiono już dwa kosze do gry w koszykówkę i słupki, na których można powiesić siatkę.
- Boisko jest trochę mniejsze, niż mówią regulaminy tych dyscyplin, dla naszych potrzeb jednak w zupełności wystarczą - zapewnia Bogusława Chyla, dyrektor szkoły. - Jeśli tylko pogoda będzie na to pozwalała, dzieci będą wychodziły na zewnątrz.
Uczniów jednak nie trzeba specjalnie zachęcać do tego, by zajęcia odbywały się na boisku.
- Jest tu lepiej niż w klasie, dużo miejsca, no i można porzucać do kosza - cieszy się Mateusz Wiesiołek z klasy IV. - Czasami przychodzę tu nawet po lekcjach, żeby trochę pograć.
Prace adaptacyjne na boisku rozpoczęły się na początku ubiegłego roku. Wtedy uporządkowano i wyrównano teren wokół boiska. Kilka miesięcy później plac został pokryty warstwą piasku, a w ostatnich dniach utwardzony nawierzchnią asfaltową. Na boisku konieczne są jeszcze prace wykończeniowe - ułożenie krawężników wokół bieżni, wymalowanie słupków do zawieszenia siatki. Samo utwardzenie terenu i wkopanie krawężników kosztowało prawie czternaście tysięcy złotych. Kolejne sześć tysięcy szkoła musiała zapłacić za kosze i inne wyposażenie.
- Ze strony gminy możemy jednak liczyć na dużą pomoc i zrozumienie - mówi dyrektor Chyla. - Duże podziękowania należą się także rodzicom, którzy wiele prac wykonują społecznie.