Wyciągnięty spod ziemi

Michał Wandrasz
Wczoraj rano na ulicy Waryńskiego w Opolu ziemia zasypała w wykopie pracownika Wodociągów i Kanalizacji. Strażacy uratowali mężczyznę.

Do wypadku doszło kilka minut po dziesiątej. Około 30-letni robotnik zasypany został do wysokości pasa. Oprócz piachu do dołu wpadł także potężny kawał betonu, który zakleszczył nogi mężczyzny.
- Kopiemy zawsze na zmianę - jak jeden kopie, to drugi pilnuje z góry - mówi Bronisław Korbecki, kolega zasypanego. - Wtedy akurat ja byłem na górze i wszystko grało. Akurat kiedy Artur wychodził, ulicą przejechał obok ciężarowy samochód z coca-colą. Ziemia się zatrzęsła i wtedy ten głaz spadł na dół. Drugi kolega od razu z komórki zadzwonił po pomoc.

Wokół dołu zebrał się tłum gapiów - pacjentów pobliskiej przychodni i uczniów okolicznych szkół. Za chwilę na miejscu byli strażacy. Zaczęli odkopywać zakleszczonego w wykopie robotnika, a każda próba siłowego wyciągnięcia powodowała u niego straszny ból.
Dostępu do mężczyzny ciągle bronił kawał betonu i dopiero po około pół godzinie udało się strażakom wyciągnąć głaz. Po kolejnych paru minutach można było przy pomocy strażackiego dźwigu wyciągnąć rannego. Wówczas zajęli się nim lekarze i sanitariusze pogotowia. Po opatrzeniu i unieruchomieniu lewej nogi robotnik trafił do szpitala na ulicy Katowickiej.

- Noga nie jest złamana, ale pacjent u nas jakiś czas pozostanie - poinformowano nas na oddziale urazowo-ortopedycznym Szpitala Wojewódzkiego.
Kierowca ciężarówki, której przejazd spowodował obsunięcie ziemi, nawet nie zauważył, co się stało.
- O rany, ale się porobiło - powiedział kierowca z firmy Coca-Cola, którego odnaleźliśmy godzinę po wypadku w centrum Opola. - Fakt, przejeżdżałem około dziesiątej przez Waryńskiego. Widziałem, że coś tak ryją w ziemi, ale przecież ja nie wjechałem do tego dołu. Pewnie teraz będą mnie ciągać po policji, żeby wszystko wyjaśniać.

Według kierownika robót prowadzonych na Waryńskiego, obsunięcie się ziemi było nieszczęśliwym wypadkiem, którego nie spowodowało naruszenie zasad BHP.
- To było nie do przewidzenia, że akurat przejeżdżający samochód spowoduje takie drgania, że ten kawał betonu spadnie - stwierdził Hubert Krzystek z Wodociągów i Kanalizacji. - Prace związane z wymianą zasuwy wodnej prowadzone były prawidłowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska