Czeska prasa informuje, że czeski Instytut Hydrologiczny instaluje nowe punkty pomiarowo – obserwacyjne w miejscach, gdzie w górach doszło do szczególnie dużych wycinek drzewostanów świerkowych.
Takie punkty powstaną w znanych turystom miejscach – w okolicy Skritka w Górach Rychlebskich, Rejviz w Jesenikach czy nad wioską Jindrichov w czeskiej części Gór Opawskich.
Urządzenia będą mierzyć wielkość opadów, wilgotność gleby i prędkość przepływu wody w środowisku, aby w przyszłości ułatwić modelowe przewidywanie skutków różnych zjawisk pogodowych.
Masowa wycinka lasów świerkowych w Republice Czeskiej zaczęła się trzy lata temu w Jesenikach, przy polskiej granicy, ale obecnie obejmuje już cały kraj.
To efekt zmian klimatycznych, suszy, a w ostatniej fazie masowej gradacji kornika. Wycinki w górach tworzą pełne zręby na wielohektarowych powierzchniach, w efekcie powstają wielkie wylesione zbocza.
Mieszkańcy górskich wiosek skarżą się, że są bardziej narażeni na wiatr i brak wody. Taki teren ma bardzo ograniczone możliwości retencji wody w czasie opadów. Woda z deszczu nie jest zatrzymywana w koronach drzew, w mniejszym stopniu przenika do gleby, tylko szybko spływa w dół po gołym zboczu.
- Skala wycinek w przygranicznych lasach Czech może już stanowić zagrożenie powodziowe także dla terenów w Polsce – przyznaje Andrzej Kwarciak, zastępca nadleśniczego w Prudniku.
Najbardziej ryzykowne są ulewne deszcze w okresie letnim, gdy mogą powstawać nagłe i intensywne fale powodziowe w zlewiskach potoków, które po kilkunastu kilometrach przekraczają granicę z Polską. Narażony jest choćby Złoty Potok, rzeka Osobłoga, Biała Głuchołaska.