Wygrał wybory, stracił pracę. Dramatyczny apel niepełnosprawnego Grzegorza Samborskiego z Nysy

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Radny Grzegorz Samborski przemierza Nysę na trójkołowym rowerze.
Radny Grzegorz Samborski przemierza Nysę na trójkołowym rowerze. Krzysztof Strauchmann
Proszę mi pomóc, bo jestem na skraju wytrzymałości – z taki dramatycznym apelem zwrócił się do wszystkich niepełnosprawny radny powiatowy z Nysy Grzegorz Samborski. Podkreśla jednak, że walczy o pracę dla wszystkich niepełnosprawnych.

Grzegorz Samborski ma 41 lat, jest niepełnosprawny od urodzenia.

Trzy ostatnie kadencje był radnym gminy Nysa z Platformy Obywatelskiej. Jesienią wystartował z listy Koalicji Obywatelskiej do rady powiatu i wygrał mandat, zdobywając 850 głosów.

Niestety, po wyborach stanął przed dylematem co wybrać. Pozostać radnym, czy dalej pracować w starostwie powiatowym, gdzie był pomocą administracyjną i pomagał petentom wypełniać wnioski w wydziale komunikacji.

Wybrał mandat radnego i poszedł na nieodpłatny urlop.

Wybór był trudny, ale uważam, że niepełnosprawni muszą mieć w samorządzie swojego przedstawiciela – tłumaczy swoją decyzję Grzegorz Samborski. - Przed wyborami nie zdawałem sobie sprawy, że będę musiał zrezygnować z mandatu. Myślałem, że ten wymóg dotyczy naczelników wydziałów i kierowników jednostek powiatowych.

Po wyborach Samborski zaczął szukać pracy, obchodzi prywatne firmy i instytucje, ale na razie bez efektu. Na piątkowej sesji rady powiatu nyskiego dyrektor urzędu pracy referowała sytuację na lokalnym rynku. Bezrobocie jest tu rekordowo niskie, ludzie wręcz wracają do pracy w Nysie.

Te informacje wywołały pełne emocji wystąpienie radnego Samborskiego, w którym zwrócił się o pomoc dla siebie i innych niepełnosprawnych.

To nie było planowane – mówi Grzegorz Samborski. - Nie chciałem nikogo obrazić, ale skoro dyrektor PUP opowiadała jak jest dobrze z pracą w Nysie, to chciałem powiedzieć jaka jest sytuacja niepełnosprawnych. Niepełnosprawni też chcą żyć i pracować normalnie. Na swoim przykładzie wiem, że każdy pracodawca pyta o dotacje i preferencje. Szukam pracy i ciągle słyszę – jakie przyniosę ulgi czy korzyści, a nie jakie mam wykształcenie czy doświadczenie.

Radny z opozycyjnej w Nysie Koalicji Obywatelskiej wytknął też swoim kolegom, że dla innych zatrudnienie się znalazło. W różnych spółkach pracują osoby z poprzednich władz, które trafiły do opozycji. Nowe posady znaleźli także ci, co podobnie jak Samborski musieli zrezygnować z pracy, bo kolidowała prawnie z pełnionym mandatem.

- Chcę wyczulić na problem niepełnosprawnych wszystkie instytucje i firmy, których szefowie wolą płacić składki dla PEFRON – apeluje radny z Nysy. - Za co mamy żyć samodzielnie gdy braknie nam rodziców? Zasiłek pielęgnacyjny wynosi 180 zł. Renta 800 – 900 zł. Tymczasem prywatna rehabilitacja kosztuje 100 zł za godzinę. Rower kosztuje 15 tys. zł. Wózek inwalidzki 9 tysięcy.

Rada powiatu przyjęła wystąpienie Grzegorza Samborskiego chwilą milczenia. Tylko starosta Andrzej Kruczkiewicz stwierdził, że problem uderzył go w serce i wymaga głębokiego zastanowienia, a zarząd do niego powróci. Chwilę później rada wybierała nowego wiceprzewodniczącego. Piotr Woźniak z SLD zgłosił na tę funkcję Grzegorza Samborskiego, a Jacek Chwalenia z koalicyjnego PiS – radnego Zbigniewa Kowasia. Wygrał radny rządzącej koalicji Zbigniew Kowaś.

Wiceprzewodniczący rady powiatu dostaje dietę o 40 procent wyższą od radnego.

Sebastian Luty: Niepełnosprawni nie potrzebują paraolimpiad, żeby uprawiać sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska