Goście nie ukrywali, że przyjechali do Ozimka po trzy punkty i cel swój starali się realizować od początku spotkania. Już w 2. min Zagórski egzekwował rzut wolny, jednak bramka nie padła. W 10. min przypomniał o sobie Kupis, ale jego strzał był zbyt słaby. Cztery minuty później goście prowadzili 1-0, po dwójkowej akcji Skorupskiego i Kupisa. Opolanie natomiast starali się atakować, ale czynili to bez pomysłu. Dobrze grał Jacek Cieśla, często jednak nie znajdował zrozumienia u kolegów. Bliski szczęścia był Babik (16. min), jednak ubiegł go Smuda. W 31. min goście mogli podwyższyć rezultat, ale Rozumek z 8 m strzelił nad poprzeczką. Niedługo później po wolnym egzekwowanym przez Cieślę piłka "przedefilowała" przed szpalerem piłkarzy opolskich, z których żaden nie dostawił do niej nogi.
W 51. min było już po meczu. Obrona nie upilnowała Warzechy, który z najbliższej odległości strzałem głową pokonał Fecia. O dziwo wtedy opolanie przyspieszyli, jednak aktywność Rogowskiego, Cieśli, Michniewicza nie dawała żadnych rezultatów. Pozostali grali słabo i bez pomysłu, a Concordia cały czas łatwo przedostawała się na przedpole Odry. W 66. min Pindur po rzucie rożnym trafił piłką w poprzeczkę opolskiej bramki, a kolejna akcja, w której dwóch piłkarzy gości okazało się sprytniejszych od trójki opolan zakończyła się faulem wybiegającego z bramki Fecia na Pindurze. Karnego na bramkę zamienił Zagórski, a w ostatniej minucie meczu opolanie nie wykorzystali znakomitej sytuacji, zainicjowanej przez Cieślę, po której najpierw popisał się bramkarz gości, a dobitka Sieńczewskiego minęła bramkę Concordii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
