W pierwszej części spotkania nasza drużyna szybko budowała przewagę. W 9 min było 7:3, w 18 min 14:6, a do przerwy szczypiorniści z Komprachcic mieli już dziesięć bramek przewagi. Na tle beniaminka i autsajdera rozgrywek gracze OSiR-u prezentowali się niczym profesorowie. – Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie i dzięki temu wyprowadzaliśmy skuteczne kontry – zaznaczał Marcel Ungier.
Zupełnie nieoczekiwanie po przerwie miejscowi mieli ogromne kłopoty ze zdobywaniem bramek. Dość powiedzieć, że pierwsze trafienie zanotowali dopiero po 6,5 minutach gry. Im było bliżej końca spotkania, tym w oczach topniała wypracowana przed przerwą przewaga. Skończyło się na trzech bramkach, a mogło być jeszcze mniej, ale zawodnik gości trafił do siatki sekundę po końcowym gwizdku arbitrów. – W drugiej połowie rozprężyliśmy się i graliśmy bardzo ospale – przyznał Ungier. – Według tabeli graliśmy z najsłabszą drużyną w tabeli. Boisko jednak zweryfikowało przedmeczowe kalkulacje, bo w drugiej połowie rywal ograł nas siedmioma bramkami. Nawet najsłabszych nie można lekceważyć.
- Mój zespół nie zapomniał po przerwie, jak się gra w piłkę ręczną, ale przegrał mentalnie – utrzymywał z kolei trener Bartłomiej Jasiówka. – Może za to cieszyć, że wiele minut na parkiecie spędzili zawodnicy nie mający żadnego doświadczenia. 17- letni Kamil Kauczok, 17- letni Denis Gotwald i 20-letni Mateusz Gwóźdź, który wcześniej uprawiał siatkówkę. Kiedy, jak nie w takim meczu ci młodzi mają się rozwijać? Wtedy, gdy przebywali na parkiecie, to oczywiście spadał poziom gry, ale mnie to wcale nie martwi.
OSiR Komprachcice – Polonia Środa Wlkp. 30:27 (21:11)
OSiR: Jarosz, Oleksyn – Tracz 4, Niedzielski 4, Gotwald 1, Marcyniuk 8, Kauczok 1, Ungier 6, Gwóźdź 3, T. Juros 3. Trener Bartłomiej Jasiówka
Widzów 120.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
