Wykładowca odpowie za potrącenie trzech studentkek w Opolu. Uciekł z miejsca wypadku

Mario/ratownictwo.opole.pl
Mario/ratownictwo.opole.pl
Do wypadku doszło wczoraj wieczorem, na przystanku MZK koło II Kampusu Politechniki Opolskiej. Dwie z trzech dziewczyn trafiły do szpitala z obrażeniami kończyn. Sprawcę rozpoznali studenci, którzy chwilę wcześniej mieli z nim zajęcia.

- Przechodziliśmy przez pasy, kiedy dziewczyny krzyknęły. Obróciłam i zobaczyłam jak bordowe auto wjeżdża w ludzi na pasach. Wyglądało tak jakby kierowcy pomylił się gaz z hamulcem bo najpierw jechał wolno a potem gwałtownie przyśpieszył - relacjonuje studentka administracji, która studiuje na jednym roku z potrąconymi dziewczynami.

Kierowca samochodu wyszedł na chwilę z samochodu, żeby zobaczyć co się stało po czym wrócił i odjechał. Rozpoznali go studenci.

- Dlatego policjanci wiedzieli gdzie szukać - mówi Sławomir Szorc, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Opolu. - Podczas rozmowy z nimi potwierdził, że jest sprawcą wypadku - dodaje.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy tłumaczył się policjantom, że z miejsca wypadku odjechał bo był w szoku, a po policję chciała zadzwonić z domu.

Stanisław G. zatrudniony na Uniwersytecie Opolskim, a na Politechnice Opolskiej odbywał dodatkowe zajęcia.

- O tym czy będzie odpowiadał za przestępstwo czy za wykroczenie zadecyduje policyjne śledztwo - mówi Szorc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska