Wynalazek PKP: dworcowa toaleta na telefon w Brzegu

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Takiego pomysłu nie powstydziłby się mistrz Bareja. W Brzegu, żeby skorzystać z WC, trzeba zadzwonić po ochroniarza.

- Powinienem im tutaj pod drzwiami narobić - komentuje zniesmaczony starszy pan, który właśnie wysiadł z pociągu i postanowił skorzystać z toalety na dworcu. - Nie będę nigdzie dzwonił, jeszcze nie zwariowałem...

No więc ja dzwonię. - Ochrona dworca, słucham?

- Przepraszam, ale toaleta jest zamknięta i...

- Już idę - przerywa osoba po drugiej stronie słuchwaki, uwalniając mnie od konieczności nieco krępującego opisywania fizjologicznych potrzeb.

Kiedy tak czekam (fantazjując na temat pasażerów z kategorii 80+ dzwoniących z komórki), podchodzi małżeństwo i szarpie za kolejne klamki, więc życzliwie podpowiadam, że już zadzwoniłem po klucz.

We trójkę przebieramy nogami tylko niespełna dwie minuty. Da się wytrzymać! - Akurat byłem po obchodzie i usiadłem, żeby wpisać raport do książki, ale musiałem to zostawić - mówi nieco zrezygnowany, ale uprzejmy pan ochroniarz, otwierając i damską, i męską. - I tak jest dziesiątki razy dziennie - wzdycha.

Chwilkę się zagadaliśmy i ani się obejrzałem, a już ktoś mnie ubiegł i kabiny są zajęte. Wydawało mi się, że w holu jest raczej pusto, ale najwyraźniej znalazło się kilka osób z podobnymi potrzebami. Nic dziwnego: otwarte WC to od kilku dni na brzeskim dworcu rarytas. Kartki z napisem „Klucz do toalety znajduje się u pracownika ochrony” i numerem telefonu komórkowego zawisły bowiem na drzwiach toalet ponad tydzień temu.

Przychodzę drugiego dnia, widzę, że kolejny ochroniarz, zamiast robić obchód, pilnować pięknie odnowionych ścian, sprawdzać, czy ktoś nie zablokował wjazdu albo miejsca na parkingu, wyczekuje (kibluje?) przed WC. Zagaduję go, kręci głową i nagle wzdycha. Co znowu?

Okazuje się, że go rozproszyłem i... stracił rachubę. Bo ruch znowu duży, a on musi pilnować, czy wszyscy wyszli. - A jak kogoś zamknę w środku?

Męską może jeszcze sprawdzić, ale co z damską? Pozostaje dyskretne uchylenie drzwi i nieco krępujące (obie strony) pytanie: Jest tu kto?

- Może pana koleżanka przyjdzie na nockę, to sprawdzi - w ostatniej chwili powstrzymuję się przed nieco złośliwą radą, bo co tu winni ochroniarze z prywatnej firmy wynajętej przez PKP?

Razem z innymi pasażerami próbujemy zgadywać, o co chodzi. O ochronę wc przed wandalami? Ale czy wandali to w ogóle obchodzi? Co innego pasażerów...

Zapytaliśmy w PKP i po dwóch dniach przebierania nogami mamy odpowiedź (cytujemy w całości): „Rozwiązanie zostało wprowadzone z myślą o zapewnieniu podróżnym odpowiedniego standardu. Na dworcu w Brzegu w ostatnim czasie dochodziło bowiem do przypadków dewastacji toalet”. Czyli jednak z troski o podróżnych...

Kawiarnia inspirowana... WC. Klienci siedzą na sedesach, jedzą z "pisuarów"
źródło: US CBS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska