Wyniki spisu powszechnego zaskoczyły mniejszość niemiecką

Redakcja
Kazimierz Kutz reżyser filmowy, senator RP, zwolennik idei narodu śląskiego
Kazimierz Kutz reżyser filmowy, senator RP, zwolennik idei narodu śląskiego Sławomir Mielnik
Spis powszechny. Jego wyniki zaskoczyły mniejszość, ale jej liderzy przekonują, że 109 tysięcy osób deklarujących tożsamość niemiecką to wcale nie jest zły wynik.

Dr Danuta Berlińska, socjolog z Uniwersytetu Opolskiego, tłumaczy, że znaczny przyrost osób deklarujących narodowość śląską może być efektem sprzyjającego klimatu społeczno-politycznego.

- W poprzednim spisie część ludzi zwyczajnie bała się przyznawać do narodowości śląskiej, ponieważ w mediach było wiele wypowiedzi, że takiej nie ma - mówi dr Berlińska. - Także rachmistrze spisowi nie mieli w instrukcji podanych Ślązaków jako członków grupy etnicznej, co mogło mieć wpływ na zniekształcenie jego wyników.

Jak dodaje, sama, żeby sprawdzić, jak to wygląda w praktyce, zadeklarowała rachmistrzowi narodowość śląską, na co usłyszała, że nie ma takiej, choć rachmistrz nie miał prawa ingerować i powinien zapisać taką odpowiedź, jakiej mu udzieliła. - Możemy tylko przypuszczać, że jeśli takie sytuacje powtarzały się częściej, to ludzie dla świętego spokoju deklarowali, że są Polakami, choć wcale nie było to zgodne z ich przekonaniami - tłumaczy dr Berlińska.

Jej zdaniem, deklaracje przepytywanych osób zależą od warunków społeczno-politycznych. Jeśli te są sprzyjające, ludzie nie mają powodu, aby ukrywać swoją tożsamość.

- Blisko 20 lat aktywnej działalności Ruchu Autonomii Śląska i to, że obecnie wchodzą w skład koalicji rządzącej województwem śląskim, z całą pewnością wpłynęło na sposób postrzegania śląskości - podkreśla socjolog z UO.

Dr Berlińska uważa, że wynik spisu jest oczywistym powodem, aby uznać Ślązaków za mniejszość etniczną.

- Dzięki temu do szkół można by wprowadzić lekcje dialektu śląskiego, co byłoby przejawem szacunku dla kultury, ale też ułatwiałoby znalezienie nici porozumienia między Polakami a Ślązakami - przekonuje. - Ponadto, gdyby Ślązacy zostali uwzględnieni w ustawie o mniejszościach, mogliby się ubiegać o środki na różne projekty kulturalne, co też nie jest bez znaczenia dla ich tożsamości.

Jak dodaje, politycy nie są jednak skłonni do tego, aby uznać Ślązaków za grupę etniczną, ponieważ w dyskursie publicznym przeważa pogląd, że tożsamość etniczna czy narodowa jest nienegocjowalna, tzn. "my lepiej wiemy, kim jesteście", a uznanie i nadanie praw mniejszościom potencjalnie oznacza utratę "naszych" praw.

- Kolejnym powodem jest niechęć do idei decentralizacji i obawy, że autonomia to pierwszy krok do secesji, a przecież nadanie autonomii Krajowi Basków czy Szkotom nie wywołało szerszego społecznego poparcia dla separatystycznych dążeń - tłumaczy.

Powodów do zadowolenia nie mają Niemcy, których zgodnie z wynikami spisu ubyło niemal o jedną trzecią. Bernard Gaida, przewodniczący zarządu Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce, przekonuje, że nie należy wyciągać pochopnych wniosków, bo wyniki spisu trzeba poddać dogłębnej analizie.

- Wszystkie spisy, które odbywały się ostatnio m.in. w Czechach czy Rosji, pokazują tendencję spadkową, jeśli chodzi o osoby deklarujące przynależność niemiecką, ale bycie mniejszością to nie jest konkurs na liczby - przekonuje Bernard Gaida. - Myślę, że jednym z powodów spadku jest nieskuteczna polityka kulturalna państwa wobec mniejszości. Przykładowo na Węgrzech czy w Rumunii działają państwowe niemieckie szkoły, a u nas szkolnictwo mniejszościowe wciąż pozostawia wiele do życzenia.
Innego zdania jest dr Berlińska, która uważa, że na tak duży spadek liczby osób deklarujących narodowość niemiecką wpływ miały trzy czynniki.

- Po pierwsze, osoby o wyrazistej tożsamości niemieckiej, czyli najstarsze pokolenie, systematycznie wymiera - wylicza. - Po drugie, mamy do czynienia z migracjami, które powodują, że znaczącej liczby osób, które mogłyby zadeklarować narodowość niemiecką, nie ma w kraju. Po trzecie, wynik spisu powinien być sygnałem dla liderów mniejszości, że jest problem z pozyskiwaniem do swoich szeregów ludzi młodych.

Jak podkreśla dr Berlińska, w przypadku Niemców zadziałał mechanizm odwrotny niż u Ślązaków, którzy musieli walczyć o swoją tożsamość. Niemcy uzyskali to, o co walczyli, a to spowodowało demobilizację. - Jeśli grupa ma się utrzymać na scenie politycznej, musi trafnie wyrażać interesy, no i postawić na młodzież - podkreśla.

Liderzy mniejszości bynajmniej nie zamierzają posypywać głów popiołem. - To, co niesie za sobą spis, jest dla nas pewnym wyzwaniem, nad którym musimy się pochylić, ale myślę, że nie ma powodów do bicia na alarm - przekonuje Bernard Gaida. - Mniejszość niemiecka rzędu ponad 100 tysięcy to nie jest zły wynik. Proszę pamiętać, że Dania ma Niemców 15 tysięcy, a Chorwacja 5 tysięcy, więc możemy powiedzieć, że na tym tle nasza mniejszość jest potężna.

Norbert Rasch

Norbert Rasch przewodniczący Zarządu Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim

Nie uważam, żeby wyniki spisu były dla nas powodem do zmartwienia. Spis jest narzędziem dla państwa polskiego, które chce wiedzieć, jak społeczeństwo wygląda statystycznie, ale dla nas ma on niewielkie znaczenie, bo to, że jest nas mniej, nie oznacza, że będziemy mniej aktywni.

Myślę jednak, że z wyników spisu rząd powinien wyciągnąć wnioski. Skoro 10 lat temu było nas więcej, to powinien pomóc, żeby mniejszość nie musiała się kurczyć, żeby mogła przetrwać. Chociażby szkolnictwo mniejszościowe pozostawia wiele do życzenia. My sami również pracujemy na to, żeby mniejszość była coraz bardziej atrakcyjna.

M.in. dlatego regularnie spotykamy się z młodzieżą, której nie można tylko karmić historią i tradycją. Uważnie wsłuchujemy się w jej oczekiwania po to, żeby jak najlepiej na nie odpowiedzieć. Staramy się też walczyć ze stereotypem, który ciągle jeszcze u wielu pokutuje, że Niemcy są be. Jednocześnie nie chcemy ścigać się na liczby. Nie zależy nam, żeby w kolejnym spisie było nas 200 tys., bo my nie definiujemy się przez liczbę, ale tożsamość.

Kazimierz Kutz

Kazimierz Kutz reżyser filmowy, senator RP, zwolennik idei narodu śląskiego

Wyniki spisu są bardzo dobre, powiedziałbym nawet, że świetne, bo są dowodem na to, że kończy się dupowatość Ślązaków, którzy jeszcze do niedawna wstydzili się swojej tożsamości i bali się ją ujawniać. Na szczęście teraz zmienia się ich świadomość i mentalność.

Dziś w Polsce bycie Ślązakiem to nie jest już powód do wstydu. Ci ludzie zrozumieli, że nie muszą czuć się gorszymi. Muszę przyznać, że mnie wyniki spisu bardzo zaskoczyły, bo podejrzewałem, że liczba Ślązaków podwoi się wobec stanu sprzed 10 lat, ale nigdy bym nie pomyślał, że będzie aż 4,5 razy większa.

Spodziewam się, że doprowadzi to do ożywienia ruchów społecznych, do organizowania się Ślązaków na różne sposoby. Myślę, że kolejnym krokiem powinna być nowelizacja ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych, a Ślązacy dzięki wynikom spisu mają w ręku potężny argument i będą mogli domagać się uznania swojej odrębności etnicznej.

Piotr Długosz

Piotr Długosz współzałożyciel Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej

Zanim poznaliśmy wyniki spisu, muszę przyznać, że mieliśmy spore obawy co do sposobów jego przeprowadzenia. Docierały do nas sygnały, że w niektórych dzielnicach typowo śląskich rachmistrzowie dziwnym trafem odwiedzają tylko tych, którzy urodzili się poza Śląskiem.

Ostatecznie wynik spisu mnie cieszy, bo pokazuje, że tożsamość śląska jest na tyle atrakcyjna, że wiele osób się do niej przyznaje. Jeszcze kilka lat temu dla niektórych był to powód do wstydu, bo śląskość kojarzyła się z cepelią z festynów i szlagrami puszczanymi w radiu i telewizji.

Dzisiaj na szczęście się to zmienia i wiele osób jest wręcz dumnych ze swojej śląskości. Folklor jest jednym z elementów naszej tożsamości, ale chcemy też pamiętać o tym, że na tych terenach żyli nobliści, że powstawała literatura wyższa.

Na pewno w przełamaniu się pomogło to, że do narodowości śląskiej zaczęły się przyznawać znane osoby, bo część ludzi pewnie utwierdziło to w przekonaniu, że swojej śląskości nie trzeba się wstydzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska