Pierwszy etap Rajdu Dakar dla ciężarówek miał 788 kilometrów, prowadził z Buenos Aires do Cordoby.
Czerwone Iveco Trakker z Darkiem Rodewaldem na pokładzie wystartowało zaraz po rosyjskim mistrzu Władimirze Czaginie, wielokrotnym triumfatorze Rajdu Dakar (wygrał pierwszy etap)
Już po przejechaniu 72 kilometrów Team de Rooy wpadł w kłopoty.
Na odcinku między Wiktorią i Cordobą 10-tonowa ciężarówka, którą kierował de Rooy, dwukrotnie wyskoczyła w powietrze, a następnie przewróciła się. Gerard de Rooy zostął przewieziony do szpitala, a ciężarówka uległa uszkodzeniu.
Awaria samochodu nie jest największym problemem. Team de Rooy zabrał do Buenos Aires cały tabor: 5 ciężarówek rajdowych i 4 samochody do pomocy technicznej.
Gorzej, że nie wiadomo, czy holenderski kierowca będzie mógł dalej jechać w rajdzie. Zadecyduje o tym ostatecznie lekarz.
- Gdyby de Rooy musiał wycofać się z rajdu, byłoby to wielki pech dla Darka Rodewalda. Rok temu po wypadku też musiał wycofać się z rajdu.
Czytaj więcej we wtorek (4 stycznia) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?