Do wypadku doszło w minioną sobotę (24 kwietnia) na terenie gminy Bierawa. Chłopak pomagał swoim rodzicom w pracach na polu. W pewnym momencie włożył rękę do działającej sieczkarni, czyli maszyny rolniczej służącej do cięcia kukurydzy.
- W wyniku tego zdarzenia chłopiec doznał poważnych obrażeń kończyny. Konieczne było szybkie przetransportowanie go do szpitala. W tym celu wykorzystano śmigłowiec LPR - wyjaśnia kom. Magdalena Nakoneczna, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu.
Policjanci prowadzą w tej sprawie postępowanie i szczegółowo wyjaśniają wszystkie okoliczności tego zdarzenia oraz ustalają jak doszło do tego wypadku.
Jednocześnie policja przypomina, że wiosna to okres wzmożonych prac na roli, w trakcie którego dochodzi do wielu wypadków, także z udziałem dzieci.
- Pamiętajmy, by nie pozwalać dzieciom na wykonywanie niebezpiecznych prac polowych oraz nie pozostawiać ich bez opieki dorosłego - podkreśla kom. Nakoneczna.
Dzieci nie powinny pracować na polu
Sytuację pracujących dzieci na terenie przedsiębiorstw rolnych na bieżąco monitoruje również Państwowa Inspekcja Pracy. Działania inspektorów na terenie rodzinnych przedsiębiorstw rolnych są jednak bardzo ograniczone, ponieważ PIP nie jest uprawniona do przeprowadzenia tam wyrywkowych kontroli. W praktyce działania Inspekcji Pracy sprowadzają się więc wyłącznie do działań edukacyjno-promocyjnych.
- W trakcie wizytacji w gospodarstwach rolnych zauważyliśmy, że rodzice często zabierają swoje dzieci na pole w czasie żniw czy prac w okresie wiosennym. Dochodzi wtedy do sytuacji, w których niepełnoletnie dzieci pracują przy maszynach czy samodzielnie prowadzą ciągniki lub nawet kombajny - tłumaczy Katarzyna Mroszczak, inspektor Państwowej Inspekcji Pracy w Opolu.
Inspektorzy podkreślają, że takie działania są niedozwolone i zagrożone karą, jednak największe ryzyko związane jest z bezpieczeństwem dzieci, które pozbawione opieki mogą spowodować u siebie ciężki uszczerbek na zdrowiu, a nawet śmierć.
- Niepełnoletnie dzieci powinny zostać w domu pod opieką dorosłego. Zabieranie ich na pole, kiedy rodzice zajęci są pracą, jest bardzo nieodpowiedzialne - wyjaśnia Mroszczak.
Jednocześnie podkreśla, że pandemia koronawirusa spowodowała pogłębienie się tego problemu, szczególnie w małych wsiach.
- Nauka zdalna w rodzinach rolniczych, które często są wielodzietne, jest dodatkowym problemem. Rodzice nie mają co zrobić ze swoimi dziećmi, ponieważ dotychczas w czasie prac na polu, dzieci były w szkole. Sytuacji nie polepszają zamknięte świetlice wiejskie oraz domy kultury - dodaje inspektor.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?