Do programu "Wyprawka" kwalifikują się dzieci z rodzin najuboższych. - To znaczy takich, które kwalifikują się do świadczeń pomocy społecznej na zasadach określonych w ustawie - mówi Bożena Małysa, kierowniczka Ośrodka Pomocy Społecznej w Kluczborku.
W skład wyprawki wchodzą podręczniki, których cenę ministerstwo oświaty wynegocjowało z wydawnictwami na ok. 75 zł za komplet, a także plecak, kostium gimnastyczny i przybory szkolne, na łączną kwotę 90 zł. Zadaniem ośrodków pomocy społecznej było oszacowanie, ile dzieci może z programu "Wyprawka" skorzystać.
- Jeszcze w czerwcu poprosiliśmy przedszkola i szkoły o informacje o liczbie dzieci przyjętych w tym roku do klasy I i takich, które kwalifikowały się do pomocy - mówi kierowniczka OPS-u. - Oprócz tego na zebraniach w szkołach przekazaliśmy rodzicom informacje, kto się do takiej pomocy kwalifikuje. Rodzice powinni więc zgłaszać się z wnioskiem o wyprawkę, ale do tej pory zrobiło to 68 osób.
Zgodnie z założeniami programu, pierwszą część wyprawki, czyli strój gimnastyczny, obuwie sportowe, plecak i przybory szkolne, na łączną kwotę 90 zł, rodzice pierwszaków powinny otrzymać wczoraj. Tak się jednak nie stało, bo wciąż trwa weryfikacja listy 180 pierwszaków, którą dysponuje OPS. Ponieważ ponad 100 osób z tej listy nie zgłosiło się po pomoc, pracownicy OPS-u już od półtora tygodnia starają się dotrzeć do nich z informacją o programie i prośbą o stawienie się w OPS-ie, żeby przedłożyć dokumenty i zaświadczenia o sytuacji materialnej.
Takie pismo trafiło do jednej z naszych czytelniczek, którą - jak sama mówi - nie tylko stać na zakup wyprawki dla swojego dziecka, ale mogłaby zasponsorować zakup książek dla połowy klasy.
- Kiedy pracownica OPS-u przyniosła mi to pismo, byłam zaskoczona. Przecież nie korzystam z żadnej pomocy, nie mam nawet zasiłku rodzinnego. Dlaczego więc znalazłam się na tej liście? - pyta.
Jak nam nieoficjalnie wiadomo, nie jest to odosobniony przypadek. Na liście znalazały się osoby, które z żadnej pomocy nie korzystają i nie zamierzają zgłosić się do ośrodka, żeby sprawę wyjaśnić To częściowo wyjaśnia, dlaczego z wnioskiem o pomoc stawiło się tak mało osób.
W jaki sposób osoby nie kwalifikujące sie do pomocy znalazły się na liście OPS? Jego pracownicy twierdzą, że na podstawie danych ze szkół i przedszkoli.
- Kiedy opieka zwróciła się do naszych placówek z informacją o programie i prośbą o dane na temat liczby pierwszoklasistów w tym roku szkolnym, jedne szkoły przesłały liczbę wszystkich przyjętych pierwszaków, zgodnie z prośbą OPS-u, inne podały nazwiska tych, które kwalifikują się do pomocy. Potem najwidoczniej to wszystko zsumowano i dopiero teraz OPS weryfikuje tę listę - mówi Tadeusz Konarski, dyrektor Administracji Kultury i Oświaty.
Dlaczego dopiero teraz? - Po pierwsze dlatego, że dopiero tydzień temu dostaliśmy pieniądze na ten program. Pieniądze na wyprawkę są traktowane jako zasiłek celowy - tłumaczy Bożena Małysa. - Nie mogliśmy wydawać decyzji w sprawie zasiłku na sierpień w oparciu o dochody z czerwca. Poza tym nie wiedzieliśmy, czy dostaniemy te pieniądze - dodaje. - W tej chwili kończymy listę pierwszaków, którzy kwalifikują się do skorzystania z programu "Wyprawka". Uważam, że w jego realizacji sporo zamieszania spowodował zbyt słaby przepływ informacji, począwszy od autorów tego programu. Ale najważniejsze, żeby dzieci, które powinny otrzymać pomoc, otrzymały ją, nawet jeśli z małym poślizgiem.
Zainteresowani rodzice powinni zgłaszać się do dyrektorów szkół podstawowych, gdzie uzyskają informację na temat pomocy dla pierwszaków.