Wyprowadzimy piłkę na prostą

Tomasz Dragan
Z obiecanych przez władze Brzegu 30 tys. zł dla Brzeskiego Towarzystwa Piłkarskiego klub otrzymał tylko 5 tysięcy.

Resztę dostaną, jak w budżecie będą pieniądze - mówi Maciej Stefański, burmistrz Brzegu. Dementuje jednocześnie krążące po mieście pogłoski o zablokowaniu pieniędzy dla klubu. - To właśnie brzeski samorząd od dwóch lat jest największym sponsorem BTP - podkreśla burmistrz. - Dlatego twierdzenie o jakiejś blokadzie jest po prostu przesadą. W tym roku w budżecie miasta zaplanowano przekazanie klubowi 30 tys. zł. Podobne pieniądze BTP otrzymało również rok temu. Przypominam, że te kwoty zatwierdziła wcześniej rada miejska, czyli władza uchwalająca prawo w mieście.
Maciej Stefański przypomina jednocześnie, że miasta nie stać na razie na wyłożenie jednorazowo 30 tys. zł dla towarzystwa. - Dlatego dotychczas przekazaliśmy klubowi 5 tys. zł - wyjaśnia burmistrz. - O reszcie będziemy rozmawiać z zarządem BTP. Chcemy się dowiedzieć, na co zostaną przeznaczone te pieniądze. Zależy nam bowiem na tym, aby w mieście działała drużyna piłkarska. To nic innego jak doskonała instytucja do trenowania i rozwoju sportowego naszej młodzieży.

Jak obecnie wyglądają finanse klubu? - Jest źle - przyznaje prezes BTP, Roman Poznań. - Przeglądamy wszystkie dokumenty z działalności dwóch poprzednich zarządów klubu. Staramy się policzyć, ile mamy długów i co komu jesteśmy winni. Lekko licząc, wychodzi nam, że nasze zobowiązania wobec firm i osób prywatnych wynoszą około 30 tys. zł. Natomiast jeżeli chodzi o wpływy, to kasa klubu jest pusta...
Pieniądze z miejskiej kasy są więc niezbędne dla dalszego funkcjonowania klubu. - Z pewnością jeżeli ich nie dostaniemy, będziemy mieli problemy z wystartowaniem w rozgrywkach w lidze okręgowej - uważa Sławomir Bruski, były trener, a obecnie członek zarządu klubu. - Oczywiście możemy również zapomnieć o powrocie do czwartej ligi.
Roman Poznań jest jednak przekonany, iż obecna sytuacja finansowa BTP nie doprowadzi do jego likwidacji. Twierdzi, że wspólnie z pozostałymi członkami zarządu (Sławomirem Bruskim, Janem Kulbaką, Markiem Czajdą i Mariuszem Kałużą) wyprowadzą - jak to określa - brzeską piłkę na prostą.

- W mieście potrzebny jest taki klub jak BTP - twierdzą zgodnie Sławomir Bruski i Roman Poznań. - Tu nie chodzi o robienie jakiejś dużej piłki, ale o stworzenie warunków do trenowania i pracy z młodzieżą i seniorami. Dlatego chcemy odbudować zaufanie ewentualnych sponsorów i sympatyków piłki do naszego klubu. Ostatnio nie działo się w nim dobrze. Mieliśmy problemy z rozliczeniem poprzednich zarządów i przeprowadzeniem walnego zgromadzenia.
Zgodnie z poprawionym (na czerwcowym walnym zgromadzeniu) przez działaczy i piłkarzy statutem klubu, nie ma już rady nadzorczej BTP. W jej miejsce, jako instytucję zajmującą się kontrolą finansów klubu i działalnością zarządu, powołano komisję rewizyjną. Jej członkowie zajmą się rozliczeniem działalności poprzednich zarządów BTP.

Nie wiadomo również, jak zakończy się sprawa rozliczenia poprzedniego prezesa BTP, Janusza Żebrowskiego. Sam zainteresowany wielokrotnie twierdził, że podczas ubiegłorocznego walnego zgromadzenia BTP przedstawił kompletne sprawozdanie finansowe klubu. Tymczasem zdaniem piłkarzy i części działaczy dokumenty przedstawione przez Żebrowskiego nie były wiarygodne. Zarzucali byłemu prezesowi brak rozliczenia 13 tys. zł. Roman Poznań i Sławomir Bruski nie chcą na razie rozmawiać na temat rozliczenia Janusza Żebrowskiego.
- Obecnie tymi sprawami zajmuje się komisja rewizyjna, a nie zarząd - podkreślają działacze. - Na temat pana Żebrowskiego nie będziemy na razie rozmawiać. Poczekamy na wyniki pracy komisji rewizyjnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska