Wyrok za in vitro wstrząśnie lekarzami. Sąd: zarzuty postawiono niewłaściwej osobie. I podaje nazwisko

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Po ujawnieniu przez nas sprawy, laboratorium i klinikę zamknięto. Szpital ukarano finansowo. W środę rozpocznie się proces, który rodzice dziecka wytoczyli szpitalowi.

Sensacyjne wątki w ustnym wyroku dotyczącym pomyłki przy zabiegu in vitro. Sąd nie tylko uniewinnił dr Tomasza Bączkowskiego, ale z nazwiska wymienił innego lekarza w sprawie którego postępowanie dyscyplinarne „ewentualnie” powinno być prowadzone w związku z brakiem nadzoru nad laboratorium, w którym doszło do pomyłki podczas zabiegu sztucznego zapłodnienia. Na razie nazwisko nie zostanie przedstawione opinii publicznej. Stać się to może dopiero wtedy, gdy sąd lekarski opisze ten wątek w pisemnym uzasadnieniu wyroku. Wiadomo jedynie, że chodzi o znanego szczecińskiego lekarza z tytułem profesora.

Sąd nie przesądził, że śledztwo dyscyplinarne przeciwko profesorowi X. powinno być wszczęte, ale dał do zrozumienia, że sprawa braku nadzoru nad laboratorium bardziej dotyczy właśnie prof. X. a nie doktora Bączkowskiego, który był jedynie koordynatorem laboratorium i nie miał w zakresie obowiązków nadzoru nad pracą jednostki. A o brak nadzoru oskarżył go właśnie rzecznik dyscyplinarny przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Szczecinie, prof. Jacek Różański.

- Oczywiście dokładnie badałem też ten wątek (związany z prof. X), ale w trakcie postępowania wina doktora B. (Bączkowskiego-red.) według mnie nie budziła żadnej wątpliwości. Stąd mój wniosek o ukarania. Zażalę się na decyzję sądu o uniewinnieniu. Uważam, że proces przebiegał niezgodnie z prawem, a wyrok jest skandaliczny - powiedział nam wczoraj prof. Różański.

Czytaj więcej:

Jak ustaliliśmy w ustnym uzasadnieniu sąd wytknął rzecznikowi co najmniej kilkanaście błędów podczas postępowania dyscyplinarnego. Sąd przesłuchał kilkunastu świadków: m.in. byłą dyrektor szpitala klinicznego przy ulicy Unii Lubelskiej, pracowników laboratorium, kliniki wspomagania rozrodu, a nawet wojewódzkiego konsultanta ds. ginekologii. Większość potwierdziła, że dr Bączkowski nie nadzorował Laboratorium Wspomaganego Rozrodu, które byłą częścią kliniki ginekologicznej szpitala w Policach (klinika podlegała szpitalowi przy ul. Unii Lubelskiej).

Fatalna pomyłka

W lutym 2015 r. ujawniliśmy, że w Laboratorium Wspomaganego Rozrodu w Policach doszło do zamiany komórek jajowych podczas sztucznego zapłodnienia. W efekcie młoda kobieta urodziła córkę Hanię, która pod względem biologicznym nie jej dzieckiem. Dziewczyna cierpi na szereg chorób genetycznych, m.in. na bardzo rzadki zespółSchinzela-Giedlona, opóźnienie psychoruchowe, czy ciężką padaczkę psychoodporną. Rodzice wytoczyli proces cywilny szpitalowi (rusza w środę). Domagają się trzech milionów złotych. Szpital odrzuca zarzuty.

Nie udało się ustalić jak doszło do połączenia nasienia męża z komórką innej kobiety i pomyłki podczas zabiegu. Śledztwo w sprawie narażenia dziecka lub matki zostało umorzone.

Jak można pomóc?

Małej Hani można pomóc dokonując wpłat na konto Fundacji Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba. Bank WBK 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374. Tytuł przelewu: leczenie Mani Malinowskiej.

Więcej o sprawie:

Zobacz także: Śledztwo ws. pomyłki przy in vitro umorzone. Pokrzywdzona rodzina idzie do sądu

Źródło: TVN24/x-news

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wyrok za in vitro wstrząśnie lekarzami. Sąd: zarzuty postawiono niewłaściwej osobie. I podaje nazwisko - Głos Szczeciński

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska