Informację o wydaleniu z Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców Huberta Beiera potwierdza sekretarz Towarzystwa Jan Lenort. Decyzję podjął w sobotę zarząd TSKN. - Szóstego lutego minął termin, w którym w tej sprawie miało się wypowiedzieć koło mniejszości w Bogacicy. Do dziś nie otrzymaliśmy jego stanowiska - mówi Jan Lenort. Decyzję o usunięciu Huberta Beiera sekretarz uzasadnia działaniem na szkodę mniejszości.
- Pan Beier, członek zarządu TSKN, w ostatniej kampanii wyborczej startował z listy Ruchu Autonomii Śląska. Wydalenie było też skutkiem jego nagannego zachowania wobec członków zarządu i przewodniczącego. Od półtora roku pan Beier szkalował ich nieuprawnionymi pomówieniami w różnych mediach. Od długoletniego członka prezydium zarządu TSKN oczekiwaliśmy, że będzie się wobec swojej organizacji zachowywał przyzwoicie - mówi Jan Lenort.
Hubert Beier nie chce komentować decyzji zarządu TSKN, bo jeszcze nie otrzymał jej na piśmie (jak się dowiedzieliśmy zostanie ona wysłana dziś). Zapewnia jednak, że nie przestaje być Niemcem.
- Pan Kroll ze swoją królewską świtą nie jest w stanie zmienić mojej osobowości. Utwierdził mnie osobiście w przekonaniu, że moja osoba jest zbyt niemiecka, jak dla niektórych towarzyszy w TSKN.
Hubert Beier zapewnia też że zarząd koła w Bogacicy stanął po jego stronie, a decyzja została wysłana do TSKN.
Z Towarzystwa usunięto też wójta gminy Bierawa Henryka Chromika.
- Uchwałę o wydaleniu podjął na wniosek zarządu TSKN zarząd koła mniejszości niemieckiej w Bierawie. Tę decyzję bierawskie DFK przekazało nam na piśmie - mówi Jan Lenort.
Również wójtowi Chromikowi TSKN zarzuca działanie na szkodę mniejszości. - W wyniku rozpoczętego dochodzenia w związku z tzw. aferą samochodową w Urzędzie Gminy w Bierawie, zarząd gminny TSKN wycofał panu Chromikowi rekomendację na wójta. Od tej chwili jego współpraca z mniejszością pogarszała się, a pod koniec kadencji wcale jej nie było. Przełożyło się to na słaby wynik wyborczy mniejszości w gminie Bierawa - ocenia Jan Lenort.
- O wydaleniu decyduje Gogolin - ocenia Arnold Karasch, przewodniczący zarządu koła mniejszości w Bierawie. - Myśmy ich wniosek podtrzymali, ale co zrobi Gogolin, to jego sprawa. Zarzut, że pan Chromik szkodzi mniejszości, postawił Gogolin, a nie nasze koło DFK - dodaje.
Arnold Karasch wyjaśnia, dlaczego zatem DFK podtrzymało wniosek zarządu TSKN. - Skoro szkodził, to Gogolin i tak go wykluczy, to jest normalne.
Wczoraj nie udało się nam skontaktować z przebywającym na polowaniu wójtem Chromikiem.
Podziały są nieuchronne
Hubert Beier, były członek prezydium TSKN, wydalony w sobotę z Towarzystwa:
- Jest dla mnie czymś oczywistym, że mniejszość podzieli się na rzeczywistą mniejszość niemiecką i mniejszość postkomunistyczną, czyli na chrześcijańskich demokratów i liberałów oraz postkomunistów. Uważam, że powstanie drugiej organizacji w obrębie mniejszości jest przesądzone. Dotychczas, nie chcąc być posądzonym o politykę rozbijacką, trzeba się było wstrzymywać. Już po ostatnim zjeździe TSKN zapowiadałem początek końca mniejszości, teraz jest to jeszcze bardziej oczywiste.
W ocenie posła Henryka Krolla decyzje o wykluczeniu z mniejszości są spóźnione. - Nie może być tak, że ktoś instrumentalnie wykorzystuje mniejszość, działa na jej szkodę, a równocześnie szczyci się, że jeszcze jest członkiem TSKN. Jeśli zainteresowani tego nie widzą, są ślepi. Czy potrzebujemy ślepych w Towarzystwie? Szanujmy się nawzajem - mówi lider mniejszości.
Podobny wniosek o wydalenie z Towarzystwa zarząd TSKN wystosował pod adresem Joachima Czernka do koła mniejszości w Walcach. Jego zarząd nie wydalił byłego starosty z szeregów organizacji.
- Postanowiliśmy pana Czernka utrzymać jako członka mniejszości - mówi wiceprzewodniczący zarządu waleckiego DFK Rajmund Machoń. - Dla nas nie ma podstawy ani uzasadnienia, aby go wydalić. Pan Czernek nie działał na szkodę naszego koła - dodaje.
- Może członkowie koła w Walcach boją się pana Czernka - zastanawia się poseł Kroll. Lider mniejszości nie chce przewidywać, czy byłego starostę krapkowickiego usunie z mniejszości zarząd TSKN. - Nie mogę się wypowiadać na temat tego, co robi zarząd. To są jego decyzje, nie moje - mówi Henryk Kroll.
Wszyscy wydaleni z TSKN mogą się odwołać w ciągu siedmiu dni do sądu koleżeńskiego. Następnie sąd przedstawia wniosek do decyzji zarządu TSKN. Jeśli zarząd podtrzyma uchwałę o wydaleniu, zainteresowani mogą się odwołać do walnego zebrania TSKN, które odbędzie się 12 kwietnia.