Wyrzuceni z TSKN nie chcą wracać bez przeprosin i rozmów

fot. archiwum
- Wszyscy usunięci członkowie mogą od nowa rozpocząć pracę dla mniejszości - mówi Norbert Rasch, przewodniczący zarządu
- Wszyscy usunięci członkowie mogą od nowa rozpocząć pracę dla mniejszości - mówi Norbert Rasch, przewodniczący zarządu fot. archiwum
Usunięci członkowie Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców mogą się zgłaszać do kół DFK. Ale nie chcą.

Wykluczeni przed laty członkowie Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców mogą bez żadnych dodatkowych procedur i rozmów wstępnych z władzami Towarzystwa złożyć akces do swojego koła DFK - zdecydował Zarząd TSKN.

- Oznacza to, że wszyscy mogą od nowa rozpocząć pracę dla mniejszości - mówi Norbert Rasch, przewodniczący zarządu - nie stawiamy nikomu wstępnych warunków, ale też nie obiecujemy powrotu do piastowanych kiedyś funkcji, demokratycznie obsadzonych przez inne osoby. O opinię na temat powrotu zapytamy też liderów właściwych kół DFK, ale jeśli ktoś jest ze swoim kołem skonfliktowany, może zgłosić się do innego.
Joachim Czernek, były starosta krapkowicki i poseł MN, wywodzi się z koła mniejszości w Walcach. Jeśli zechce do niego wrócić...

- ...czekamy z otwartymi ramionami - mówi Irena Matysiewicz, liderka koła w Walcach - odkąd tylko przeczytałam w nto, że władze Towarzystwa zapraszają osoby usunięte do powrotu. Bo to jest człowiek super. Myślę, że przyda się mniejszości i w kole, i w województwie. Nie mamy do niego żadnych zastrzeżeń. Wprost przeciwnie. Jest kulturalny, wykształcony, ma doświadczenie i chęci do pracy.

Czernek mówi jednak wprost, że na takich warunkach nie będzie się ubiegał o powtórne przyjęcie do TSKN.

- Mówiłem od początku, że jeśli mogę się przydać Towarzystwu, jestem do dyspozycji, ale muszę wiedzieć, do czego jestem potrzebny - tłumaczy swoje stanowisko Joachim Czernek - a o tym trzeba rozmawiać. Ja nie odszedłem, tylko zostałem wykluczony. Więc dlaczego mam teraz prosić i zabiegać, żeby mnie przyjęli z powrotem? Ale zaskoczony nie jestem. Przypuszczałem, że żadnych rozmów z nami nie będzie. Cóż, twarze liderów TSKN się zmieniły, a postawy nie.
O powrót do koła DFK nie będzie się też ubiegał Zygmunt Hink ze Starych Budkowic.

- Wraz z ojcem byliśmy założycielami tego koła - mówi Hink - potem mnie usunięto i do dziś nie wyjaśniono mi, na czym polegała szkodliwość mojej działalności. Gdyby teraz przyznano w rozmowie z nami, że to był błąd i krzywda i przeproszono nas, to co innego. Bez tego, z ludźmi, którzy byli moimi oprawcami, a w TSKN nadal sporo znaczą, jest mi nie po drodze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska